Wytęskniona wydaje się być chwila
kiedy ze środka nocy, z wnętrza myśli
z jej racjonalnego jądra, wyłania się
bohater. Nie ma przeszłości,
nie wygrał żadnej bitwy,
nie uśmiercił wroga,
ani nie stracił nikogo z bliskich.
Może nawet nie wie jak wygląda śmierć?
Ma twarz dziecka i patrzy w lustro
wielkiej kropli ambrozji,
która wciąż daruje mu bóg.
Widzi strugę światła. Na niej
osiada czyjś łagodny uśmiech.
Dlatego nie zaciska pięści, tylko
rozplątuje z warg pajęczynę babiego lata
gotowym będąc na pocałunek.
Dodane przez Jędrzej Kuzyn
dnia 23.06.2014 12:39 ˇ
8 Komentarzy ·
547 Czytań ·
|