|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Bukiet z jaśminu II |
|
|
Darowałeś mi bukiet z jaśminu.
Są w nim barwa i zapach; dwa w jednym.
I coś przy tym, co nigdy nie zginie:
coś z przeczucia o szczęściu zupełnym.
Nałamałem gałązek jaśminu.
Dziwnie pachniał gdym kładł go do ręki
przechodzącej, tuż obok, dziewczynie.
Czy jej oczy zabłysły - podzięką?
Dałeś mi go ot tak, od niechcenia,
jak deszcz, słońce zwyczajne na ziemi,
a ja trzymam te kwiaty i nie mam
słów gotowych. I milczę jak niemi.
To coś więcej: bo choć nie znam leku
gdy do zwady ktoś prze wchodzę śmiało,
lecz gdy wiecheć zmieniałaś tu w piękno
jakoś, nagle, swą słabość ujrzałem.
Może lepiej, że nic ci nie mówię.
Słowa tylko by wszystko zepsuły;
przecież widzę, że wszystko rozumiesz...
Co? Odchodzisz? Jak możesz? Nieczuły!
Jednak - widząc, że pragnę przegranej,
że chcąc brać wszystko poddać się trzeba,
czując słabość tak dziwną, oddanie -
zawróciłem. Jak głodny do chleba.
I od teraz te kwiaty jaśminu
maja zapach i barwę; dwa w jednym.
I coś przy tym, co nigdy nie zginie:
coś z przeczucia o szczęściu zupełnym
|
|
|
|
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 20.05.2014 12:53
Zaraz - jak uporam się ze smażeniem różanych konfitur na dzisiejszy dzień :-) - też dołożę od siebie "zapach jasminu" :-)))) Mój najulubieńszy :-)
Cudnie sentymentalne strofy. Niby czerwcowe kląskanie słowicze tuż przed Świętym Witem :)))
Pozdrowienia późnowiosenne, albo już: wczesnoletnie :))) |
dnia 20.05.2014 15:55
a - dziekuję za miłe słowa; tekst jest przeróbką (mojego) starego wiersza; niestety - z błędami.
W 2 zwrotce 3 linijce wpisałem (źle) "dziewczynie" zamiast "dziewczyny". Jak widzę i w 4 zwrotce też nietęgo: brak ogonka uczynił ze strachu lekarstwo (nie "leku" ale "lęku" winno być), że o kropce, na koniec - i na końcu, nie wspomnę. |
dnia 20.05.2014 16:22
ciekawy ten dwugłos i ta "dwumyśl" obdarowującego o obdarowanej. Konsekwentnie zdążają do pointy...Miło było poczytać, Marku, wszak jaśminy zakwitną już-już. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 20.05.2014 17:35
-:))))
marek
gdybyś piąty wers inaczej ujął
w drugiej strofie od końca drugi wers podobnie
byłoby super
ta pierwsza i wieńcząca wiersz strofa niczym refren b. dobre rozwiązanie
naturalne i cwane
tak czy inaczej wiersz jest więcej jak dobry
prawdziwy liryk w starym stylu
pozdrawiam -:)))) |
dnia 20.05.2014 18:27
Jakoś nie dopatrzyłam ani literówek, ani błędów :) pewnie wszystko przez ten mój narkotyczny jaśmin :-)
Wiersz wkleję jutro, ponieważ - na szczęście - zerknęłam na datę swojego ostatniego wpisu. Dzięki Bogu, bo mówiąc językiem moich mentalnych "Przodków": lwowskich batiarów, to inaczej byłby "sztemp" :-D :-D :-D
Teraz jednak opowiem wiersz Nelly Sachs o:
"ZA ŻYWIPŁOTEM niczym bez łeb huknięcie
Oto prezentacja która nie ma
Nic z przejściowej niedomogi
Nikt nie sterczy
Nic nie gada
Jaśmin w swym zapachu jest nie do podrobienia -"
Co w moim rozumieniu "myśli Poetki":
'EIN FAUSTSCHALAG hinter der Hecke
Da liegt einer
Nichts Schlimmeres als Voruebergehn
Keiner bleibt stehn
Nichts zu sagen
Der Jasmin hat nicht seinen Duft gewechselt -"
I tu, kto tylko zna niemiecki, niech teraz sobie tłumaczy oraz interpretuje jak chce.
Ja opisałam po swojemu, przy zaświatowej aprobacie Pani Nelly ;) która - podobno - bardzo mnie lubi :) ponieważ i Ona, i ja mamy zbliżone życiorysy.
Z tym, że moje CV, dzięki Bogu, bez holokaustu, niemniej z traumą po okrutnie pomordowanych przez Ukraińców, Przodkach. |
dnia 20.05.2014 18:38
I stało się pogodnie, choć właśnie pada deszcz :) Miło było zajrzeć do Ciebie. Irga |
dnia 20.05.2014 20:56
Kwiat i zapach jaśminu nie mój... ale miło było doświadczyć go u Ciebie. Pozdrawiam OliC. |
dnia 20.05.2014 21:13
"Żywopłotem", nie "żywipłotem" :-) Oczywiście: zakichana literówka, której nie można edytować :-) bo tu "nie lz'ja" ;) |
dnia 21.05.2014 07:40
Dzięki za wpisy, szczególne dla a za jej przekłady z Nelly S., które to przekłady dopomogły Irdze i OliC by odnaleźć jeszcze więcej dobrego niż u mnie go jest.
aleksu i EW - dzięki. |
dnia 21.05.2014 10:47
Ładna kramla spinająca wiersz(pierwszai ostatnia strofa)...i czyta się z ciepełkiem w sercu:) Pozdrawiam:) |
dnia 21.05.2014 18:47
Takiego Marka Bałachowskiego chcę więcej...
Pozdrawiam :) |
dnia 21.05.2014 21:43
Podpisuję się pod Jackiem. Z przyjemnością.
Pozdrawiam. |
dnia 22.05.2014 16:29
idąc do pracy mijam jaśminy, są jeszcze pączkach, tylko na razie jeden kwiatuszek zakwitł:) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 30
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|