Świszcze wicher batogami deszczu
Gna bizony kobaltowych chmur
Rydwan burzy w zakręcie złowieszczym
W świat zmierzwiony sypie grad spod kół
Oszalałym niebem pędzi huraganu dysk
Przecinając diabłom pęta aż po ziemi grań
W błysku flesza sykiem gromów strzela rzekę w pysk
Wypalając ogniem piętna na ułamek drgań
Toczy kipiel wód exodus na pobrzeżny piach
Karbowany długą serią z kołowrotu strug
W chłoście burzy jęczy zboża zmarnowany łach
Płynie żywioł rozbełtany korytami dróg
Trafił lasu wężowisko błyskawicy szpon
Rozłupując drzewa skołatany pień
Mokry woal tłumi nawałnicy ton
Nie zobaczy światła nowy dzień
Dodane przez ewana
dnia 19.05.2014 08:43 ˇ
7 Komentarzy ·
582 Czytań ·
|