|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: da sobie uciąć głowę |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 18.05.2014 12:29
Da się, da się nitjer i to właśnie pod prąd jeżeli po swojemu zinterpretowałem Twój wiersz. Jeżeli się mylę to oddaj choć kawałek swoich myśli. Pozdrawiam. |
dnia 18.05.2014 13:25
No, trudno. Trzeba by spojrzeć w oczy paru łbom, a jeśli jeszcze to "swoje" łby?. Ot... warto się pokusić o taką wizualizację. Pozdrawiam. |
dnia 18.05.2014 13:59
Jeśli "da sobie uciąć głowę", wówczas jeszcze jedna głowa będzie w rzece "zgilotynowanych głów", a pod prąd zawsze da się płynąć - jeśli wartość siły płynącego obiektu będzie większa od siły skierowanej w przeciwną stronę. Natomiast "głowy zgilotynowane" - są bezsilne(mają zerową wartość). Brak sensu! |
dnia 18.05.2014 18:00
etszked. Płynąłeś w takiej rzece? Dałbyś głowę, że da się pod prąd w niej popłynąć? ;) Znam takie powiedzenie, że z prądem płyną tylko śmieci, a ludzie nie chcący być z odpadkami utożsamiani, wybierają dużo mniej łatwą metodę płynięcia przez życie. Słuszność każdego powiedzenia zależy jednak od kontekstu w jakim dokonywana jest jego weryfikacja. Zwłaszcza od tego w jakich czasach i w jakiej sytuacji społeczno-politycznej pływak podejmuje swoją próbę. Oczywiście próbę płynięcia pod prąd teoretycznie można podjąć w każdych warunkach. W niektórych jednak łatwo przewidzieć, że skończy się rychłą śmiercią śmiałka. I wtedy - w praktyce - tylko samobójca się na coś takiego decyduje.
ewana. Owszem, w takich sytuacjach nie da się nie spojrzeć w oczy, a do tego w zatłoczonej takimi zdekapitowanymi mózgoczaszkami rzece, płynąc w przeciwnym kierunku nieraz przyszłoby zderzyć się czołowo z niejedną z nich. Nawet pojedyncze otarcie o którąś byłoby w takich warunkach makabrycznym przeżyciem. Wydawało mi się, że ta w sposób aforystyczny podana i zwersyfikowana "po wierszowemu" wizja nie będzie uznana za błąd logiczny czy warsztatowy. Cieszę się, że Tobie powyższa wizualizacja odpowiada. Dzięki.
Kazimiero. Jest takie powiedzenie "Dam sobie uciąć głowę, że..." Jest to raczej sposób na wyrażenie własnego bardzo dużego stopnia pewności o jakiejś sprawie, przyczynie jakiegoś zjawiska (przyrodniczego lub społecznego), czy przewidywanym zachowaniu jakiejś osoby lub prorokowanym biegu wydarzeń. To powiedzenie nie oznacza przecież, że wypowiadający te słowa faktycznie niechybnie swoją głowę straci ;) Peel z tego tekstu wypowiadając się z aż taką pewnością nie miał na myśli próby dryfu pod prąd własnej uciętej głowy. Chciał jedynie powiedzieć, że w jego mniemaniu żaden najzdrowszy i najodporniejszy nawet człowiek nie popłynie w tak skrajnych i makabrycznych warunkach pod prąd. Braknie mu odwagi, a jeśli nawet podejmie taką próbę nie wytrwa w niej długo. Z przyczyn natury psychologicznej i fizycznej. Przecież w tej rzece może płynąć głowa przy głowie, a nawet chwilami ta masa ich może spiętrzać się jak kra wywierając miażdżący nacisk. Przekładając to wszystko na język np. politycznych realiów jakiegoś despotycznego kraju, można wyobrazić sobie, że akurat takie słowa wypowiada dyktator, np. w poufnej rozmowie ze swoimi wyrażającymi jakieś wątpliwości doradcami. Zamierza utopić bunt opozycji w krwi. Zakłada, że wszyscy próbujący płynąć pod prąd jego polityki, rebelianci czy niezdecydowani postronni obywatele skutecznie wystraszą się maksymalnej dawki terroru. Tacy najbardziej bezwzględni dyktatorzy w sytuacji rzeczywistego, czy czasem nawet tylko urojonego, zagrożenia dla utrzymania swojej władzy potrafią zastosować masowe egzekucje. Płynie więc wtedy rzeka krwi i straconych głów. I naprawdę strach jest w ogóle zbliżyć się do takiej rzeki, a co dopiero wejść do niej i do tego popłynąć pod prąd. W związku z tym uważam, że to, co napisałem wygląda w miarę sensownie. Zdecydowanie nie zgadzam się z Twoim stwierdzeniem "brak sensu!"
Dziękuję Wam za czytanie i poczynione uwagi.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie. |
dnia 18.05.2014 18:10
No nie wiem, ja bym sobie głowy uciąć nie dała. Świat idzie z postępem, a ludzie z podstępem. Trzeba wziąć to pod uwagę.
Pozdrawiam:)) |
dnia 18.05.2014 18:30
Anastazyo :) W sumie możesz mieć rację. W każdej regule, w tym i takiej dotyczącej ludzkich zachowań w sytuacjach ekstremalnych, zdarzają się wyjątki. Jestem jednak pewien, że ogromna większość ludzi zrezygnowałaby z tego typu skrajnie ekstremalnej próby. A skoro takich wyjątków w regule byłoby niesłychanie mało, znana z racjonalności matematyka nakazywałaby ten niebywale drobny ułamek aż tak bliski w praktyce zeru, zaokrąglić do niego właśnie ;) No i powiem Ci jeszcze, że krwawy dyktator w rodzaju Hitlera, Stalina, Pol Pota czy Pinocheta to nie jakiś smok, którego podstępem może podejść byle szewczyk - dratewka ;)
Serdeczności :)) |
dnia 18.05.2014 20:38
A może te głowy zgilotynowane, bo właśnie chciały pod prąd? ;) Pozdrawiam. |
dnia 18.05.2014 20:59
Ewo :) Na pewno chciały pod prąd. I odważyły się tak płynąć. Tyle, że w rzece w momencie podjęcia przez nie decyzji o kursie w górę jej wód płynęła tylko woda, a nie krew i ludzkie szczątki. Myślano, że owszem rzeka niebezpieczna, ma silny nurt i swoje zdradliwe zawirowania, prognoza pogody też robi wrażenie złowieszczej, ale co tam! Przecież "da się radę!". Choć przeważnie rzeczywiście do odważnych świat należy, tym razem - wyjątkowo - okazało się zupełnie inaczej :(
Dzięki za czytanie i komentarz. Pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 18.05.2014 22:36
Rzeka krwi i obcięte głowy - nie lubię horrorów, a krew przyprawia mnie o mdłości. Ale miewałam również powody by nie lubić dyrektorów (w poprzednim ustroju, kiedy to wystarczyła przynależność do uzyskania tegoż miana (bywało, iż nieuki i nieudacznicy sięgali po stanowisko). Więc rozumiem Cię nitjer. Podejrzewam, że pracownicy rzeczywiście tracą głowy, choć nie dosłownie. Pozdrawiam. k. |
dnia 19.05.2014 06:56
nitjer
Bardzo ładnie mi to wyjaśniłeś ale wyobraź sobie, że ja prawie całe życie płynę pod prąd a wcale nie chcę być samobójcą. Jakoś mi się udaje pokonywć nurt tej rzeki, przeciwności losu i wiele innych rzeczy. To wcale nie odwaga ale konieczność bo w tym świecie inaczej żyć się nie da. Cały czas płynąć z prądem to jakby poddawać się wszystkim i wszystkiemu a ja tak nie potrafię. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 19.05.2014 09:14
w rzece głów
nie da się płynąć
pod prąd gilotyny
:-) |
dnia 19.05.2014 13:10
Jacom Jacam ciekawie to ująłeś. Pozdrawiam. |
dnia 19.05.2014 17:25
Najważniejsze, to mieć spostrzeżenia, przemyślenia, a potem je spisać choćby w takiej krótkiej formie (dobrej i tak ciętej). a teraz my możemy sobie przemyśleć
to i owo ;). Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 19.05.2014 17:52
no, i jest się nad czym zadumać, Nitjerze. Ta "rzeka zgilotynowanych głów" - trafna metafora ludzkiego, naszego życia. Oj niełatwo płynąc pod prąd, niełatwo! A ci, którzy czasem próbują - różnie to z nimi bywa...Bardzo fajna mini! Lubie takie "krótkie, żołnierskie słowa", w których jest mnóóóstwo treści. Serdeczność posyłam, Ewa |
dnia 20.05.2014 05:46
tekst prima sort pozdrawiam |
dnia 20.05.2014 06:41
Mniej znaczy więcej. Lubię ten minimalizm słów.
Pozdrawiam O. |
dnia 20.05.2014 08:22
Kazimiero. Cieszę się, że po moich wyjaśnieniach lepiej mnie rozumiesz :)
etszked. To dobrze, że w komentarzu udało mi się przybliżyć Tobie przekaz tej miniatury. W jednym kraju da się płynąć pod prąd, w innym nie. W Polsce nigdy totalitaryzm nie miał tak okrutnego oblicza, jak w innych "bratnich" państwach. Gdybyś urodził się np. w Korei Północnej i przyszło Ci być jej obywatelem to jestem przekonany, że nie byłbyś w stanie pod prąd popłynąć. Tych, którzy się tam na to odważają, czeka los opisany pod tym adresem.
http://www.wprost.pl/ar/431491/Wuj-Kim-Dzong-Una-rozszarpany-przez-psy-Ciotka-rzekomo-popelnila-samobojstwo/
http://www.tvn24.pl/wiadomosci-ze-swiata,2/zdrajca-rozszarpany-przez-120-wyglodzonych-psow-nowe-zycie-plotki,384361.html
I co? Odważyłbyś na cokolwiek wiedząc, że bardzo realnie grozi Ci rozszarpanie żywcem przez ponad setkę wygłodniałych bestii? To stało się w XXI wieku. W XX wieku w drugiej połowie lat 70. w Kambodży podobne co stopnia okropności okrucieństwa na masową skalę zastosowano wobec paru milionów osób. One nie zdołały przeżyć w okresie panowania reżimu Pol Pota. Tam też w tamtym okresie nie byłbyś w stanie w żaden sposób popłynąć pod prąd.
Jacom Jacam. Dzięki za przedstawienie własnej interesującej wersji. Przywiązany jednak jestem do swojej i raczej przy niej pozostanę.
otulona :) Jak doskonale wiesz mam liczne pozapoetyckie zainteresowania. Niektóre stały się moją pasją. Dużo czytam. Pojawiają się refleksje, liczne i czasem długotrwałe przemyślenia. A ponieważ udało mi się w pewnym stopniu opanować technikę konstruowania poetyckich miniatur lubię niektóre ze swoich refleksji podawać właśnie w ten sposób. To bardzo satysfakcjonujące dla mnie, że moje tak ujęte przemyślenia skłaniają ich odbiorców do reakcji i formułowania własnych opinii.
Ewo Włodek :) Można ująć to właśnie tak, jak Ty to uczyniłaś: że to metafora naszego niełatwego życia. Tak interpretując da się wyjaśnić wiele naszych niepowodzeń i zawahań. Dzięki za tak interesujące odczytanie mojego utworu.
potrzaskane zwierciadło. Rad bardzo jestem, że takim właśnie ten tekst widzisz.
Olu :) Zgadzam się z Tobą w pełni, że często mniej znaczy więcej. Stąd moja skłonność do minimalizmu słów. Fajnie, że i Ty, równie jak ja - go lubisz :)
Serdecznie dziękuję Wam za czas poświęcony temu tekstowi i kolejne pod nim wpisy.
Bardzo ciepło i pogodnie Was pozdrawiam :) |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|