Stanął pod sklepem luj powłóczysty
a obok zwiewnie żul purpurowy
trzeci pruł do nich krokiem sążnistym
czwarty już dobrze silikonowym
poranny briefing w cieniu pustaków
choć rura pali jak szpadel jęzor
paruje wkoło serdeczność brachów
kwiatom wymowy zdałby się cenzor
moc filozofa z kartonu wina
nalewa mądrość w chłonne czerepy
za Krym za wolność w mordę Putina
nagrzane woje ruszą na stepy
ciał swych baletem moc okazują
ręce w okręgi biodra w elipsy
o losach świata dziś zdecydują
ci czterej jeźdźcy apokalipsy
Dodane przez ewana
dnia 12.05.2014 20:47 ˇ
9 Komentarzy ·
590 Czytań ·
|