po każdym deszczu jestem bardziej twoja
Jakby wilgoć mogła wypełnić miejsca, w których byłeś,
jakby dławiła się ciałem. Zupełnie nowe doznania - wystarczy
popatrzeć prosto w słońce, zsunąć powieki i liczyć kolory. Rośnie głód,
nabiera realnego wymiaru, niebotycznych kształtów. Nie pomogą
woskowe laleczki, ciemne zaklęcia, zajęcia. Nie da się uspokoić
już któryś miesiąc i ciągle te same wersy wchodzą do gardła,
zasychają na języku. Jak sny powtarzające się co noc, zjawy,
plagi, niepokoje. Są więc godziny, w których wymieniamy się światłem
z pulsujących fragmentów ciała. Przechodzi wzdłuż tkanek, rozrywa. Zostaje
ślad, żeby się bawić, przykładać twarz do podłogi i słuchać,
czy rosną zabliźnienia.
Dodane przez ellena
dnia 02.07.2007 08:52 ˇ
16 Komentarzy ·
1108 Czytań ·
|