Jest pewien dom na rzeką Czarną
a w nim jest okno, zwykłe, kuchenne,
i przez to okno chwilą poranną
patrzę na cienie ogrodu senne.
A w tym ogrodzie z sosnowym wiankiem
jest miejsce ciche, z bujaną ławą,
a na tej ławie, każdym porankiem,
siada ma żona z poranną kawą.
Ława w nastroju gościa kołysze,
jakby kołysał kto moją duszę,
a żona myśli, o czym - nie słyszę,
i nie chcę słyszeć - wiedzieć nie muszę.
Na moją żonę patrzę przez chwilę,
jak głaszcze stopą dywan stokrotek,
na przebudzone barwne motyle
i na ich krótki żywota smutek.
Powiedz mi więc, czy chwila kłamie,
niosąc mi rankiem z ogrodu kwiat,
czy to jest obraz w okiennej ramie,
czy to jest moje okno na świat.
Dodane przez Gaspard
dnia 26.03.2014 20:58 ˇ
6 Komentarzy ·
531 Czytań ·
|