spadają jesienne jabłka żółte wąsy zbóż krople
rosy przytulona do chabrów zamyka oczy
milczę jak Cerkiew z zimną miną prawdy
kiedy ślad dogania łapie obiema rękoma
zostaję ściśnięta jak źdźbło trawy w twojej
dłoni
miłość schodzi w głębinę czarną toń
uwięziona w walce z roślinożernym
lasem na dnie wypuszcza jeden oddech
z korytarza mętnego oceanu wypływa
zraniony motyl
migocząca w świetle słońca tarcza
ona
czeka by wziąć Ciebie na ręce
Dodane przez femme
dnia 15.03.2014 08:46 ˇ
5 Komentarzy ·
443 Czytań ·
|