na przystanku pasażerowie stoją do woli
wolno śpią sny zagrzebane w kieszeniach
płaszcza trzymają w rękach kapelusze
snuje się kłębek wiatru do okien domów
zakrada się mgła krzyk złożony ze srebra miłości
mówi językiem głuszca wpadającego na dachowca
stawiają ciche kroki niewidomi lunatycy
zgromadzeni w ogień płoną czarownice
zamieszkują ulicę w zimne dni
kloszardzi nie znają godziny odjazdu
napotykają strzelnicę z tarczą monsunu z północy
celują prosto w fiordy dające policzki małpom
zwijającym ogony spirytystycznych map
Dodane przez femme
dnia 06.03.2014 23:03 ˇ
6 Komentarzy ·
483 Czytań ·
|