To się dzieje we wszystkich miejscach, bardziej
lub mniej intymnych, gdzie widać już ślady zmęczenia.
Chodź, chcę oddychać i podglądać dziewczęta,
to nieodporność, co przechodzi w zapalenie płuc;
ulice się pocą cały tydzień i kaszlą zapalniczki.
Nie ma obejść metaforycznych, więc się trzeba przeciskać,
chodź, obejrzymy te ciasne podwórka, klatki schodowe
zdobyte siłą, mężczyzn uwięzionych w kobietach;
ciche znaki w rozsypanym piasku. Tymczasem miasto
stworzy ruch oporu, wystawi nas na próbę i gdzie trzeba,
podpiszemy rozejm. Ciepłymi rękami popełnimy błędy.
Wtedy wróci pamięć, można będzie zdjąć buty
i zapuścić włosy. Można będzie zapalić i wszystko przez chwilę
się stanie jasne, chociaż brak dowodów rzeczowych.
Dodane przez metys
dnia 30.06.2007 10:18 ˇ
6 Komentarzy ·
1183 Czytań ·
|