dnia 01.03.2014 17:11
Podkowiński, jego "Szał" i to, jak malarz pociął obraz w szale? Kiedyś lubiłam, teraz - jakoś bardziej obojętnie na niego spoglądam, może dlatego, że w miarę upływu czasu coraz wyraźniej widzę w twarzy kobiety - tępotę? Ale cieszę się, że mi przypomniałaś...Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 01.03.2014 19:42
Zachwyciła szczególnie druga. Co nie oznacza re reszta nie. Jak najbardziej!
Gratuluję pięknego widzenia.
Pozdrawiam:)) |
dnia 01.03.2014 19:54
Udana ekfraza z akcentem na nieobliczalny czyn twórcy, pozdrawiam. |
dnia 01.03.2014 20:05
Ewa Włodek:
Tak, to ten obraz. Dla mnie jednak nadal wyjątkowy. Nie tylko ze względu na próbę pokazania różnych stron erotycznej fascynacji, ale także ze względu na odwagę- jak na owe czasy- uchwycenia momentu uniesienia miłosnego (żeby nie powiedzieć odważnie- mocno intymnego momentu, w którym przyznajemy się do własnej fizyczności, do czerpania przyjemności z reakcji naszego ciała, ciała i mimiki, których nie kontrolujemy). Autor daje takie prawo kobiecie (a mamy wtedy wiek XIX). I nie jest ona typową dla epoki femme fatale czy jej mieszczańskim przeciwieństwem. To wizja idealnej - ale nie wyidealizowanej kochanki- która bezpruderyjne przyznaje się do rozkoszy, odbiera ją wszystkimi zmysłami i jest gotowa ponieść jej mroczne konsekwencje, nawet jeśli ich sobie w tym momencie nie uświadamia. A może nie jest gotowa i to właśnie jest ta niszczycielska siła namiętności? Tyle o obrazie w moim odczuciu. Chociaż traktowanie kobiecości w tym okresie to jeszcze inna historia.
Co do wiersza. To taka perspektywa z punktu widzenia tajemniczej "kochanki" malarza. Nie takiej bezwolnej i li tylko biologicznej. No i oczywiście całej historii... ze zniszczeniem obrazu
Dzięki Ewo, że zajrzałaś. Zawsze miło poczytać Twoje komentarze. Pozdrawiam równie ciepło. Ola. |
dnia 01.03.2014 20:10
Anastazya:
Jak miło.Dla mnie też ta najważniejsza:) Buzialki. Dzięki, że zajrzałaś.
Ola.
Silva; Dzięki za cenny dla mnie komentarz. Ciepełko w pozdrówku. Ola. |
dnia 01.03.2014 20:12
Przepraszam za błąd ...oznacza że...:)) |
dnia 02.03.2014 08:34
Dzisiaj nie wydaje się już tak szokujący...desperacki krok artysty przyniósł dziełu dodatkowy rozgłos...a Ty je sugestywnie odmalowałaś słowem:) |
dnia 02.03.2014 09:58
Obraz zawsze robił na mnie wrażenie - Twój wiersz również. Dzięki ! |
dnia 02.03.2014 10:24
mgnienie:
Dziękuję za ciepłe słowa. :):)
Dziś obraz może być odbierany mniej prowokacyjnie. Konwencja sztuki i zakres ukazywania tematów jest znacznie szerszy. Chciałam, żeby temat zaczął żyć własnym życiem i pozwolił na przypuszczenia dotyczące przyczyn zniszczenia obrazu, zmiany relacji z kobietą... i pozwolił jej wypowiedzieć się. Żeby przestała być tylko "przedmiotem" zdystansowanej obserwacji. To ta druga właśnie część i ... no i w sumie ostatnia też.:) ;) Pozdrawiam bardzo ciepło. Ola.
Megan:
Bardzo mi miło, że mimo upływu czasu obraz robi wrażenie. Jest wszak o bardzo ludzkich sprawach- i takich ujętych w konwencji Freuda, ale także w płaszczyźnie metafizycznej i artystycznej. Wciąż może mówić o wielu sprawach, które są aktualne.
Cieszę, się, że w przeciwieństwie do moich "obfitych" dzisiaj komentarzy, tak oszczędny w sposobie obrazowania tekst przywołał tak wiele osobistych doświadczeń związanych z "kontaktem" z dziełem Podkowińskiego. Dzięki za miły komentarz :):) i poświęcony czas. Pozdrowionka. Ola |
dnia 02.03.2014 16:41
bo to podków wina, :) chyba :) pozdrawiam autorkę, |
dnia 02.03.2014 18:26
Robert Furs;
Dzięki, że zajrzałeś:)
Tak, tak... to ten koń, kopyta i Podkowiński :);) Jakże lubię Twoje poczucie humoru. Pozdrawiam OliC. |
dnia 03.03.2014 10:35
A pot to tego konia, czy damy? Przepraszam, to miał być żart. Wiersz rówmie korzenny jak obraz i wydarzenia, które go insporowały. Gratuluję |
dnia 03.03.2014 14:54
bezecnik:
Ja też w tonie żartobliwym,- ale z Ciebie bezecnik... Jak wolisz! Wszak to jedność doznania.... ;);) obojga.
Wiadomo- koń symboliczny... ( w dygresji- cha,cha- znowu żartobliwie- duży, czarny, mroczny..) to i pot symbolizujący namiętność aktu i rozszerzający percepcję doznań- także.
Dzięki. Miło, że bezecnie:):):) zajrzałeś. Pozdrawiam bez-wstydnie Ola.:) |
dnia 03.03.2014 14:58
PS. Przepraszam za swawolny i lekki ton wypowiedzi... taki sympatyczny dzisiaj dzień- zapisałam się na włoski... no i bezecnik nastroił mnie prowokacyjnie:);))O. |
dnia 05.03.2014 07:08
którz lepiej rozezna ten wasz gorąc, aniżeli wy same.
z przyjemnością
:)
pozdrawiam |
dnia 05.03.2014 08:13
kropek:
Jakże miło, że zagościłeś u mnie.:) Dzięki za zrozumienie kobiecego punktu widzenia... :) Także, z ogromną przyjemnością, pozdrawiam. Ola. :);) |
dnia 13.03.2014 00:03
Kiedyś mnie intrygował: "Manifest", rzecz jasna. Teraz - spowszedniał; wiersz przywołał dziecięce rumieńce. Z wrażenia. Że nie wiem, czego "to" dotyczy :-DDDD
P.S. Mama kazała się nad tym "nie zastanawiać, i już!" :-D |
dnia 13.03.2014 07:47
abirecka: Pozdrawiam. Dziękuję za poświęcony czas i wpis. To dla mnie wyjątkowe "odwiedziny". Ola. |