Zbrojna wataha podeszła od Brzezin;
ktoś leży we krwi wśród jęku i krzyków.
Cepy, siekiery w ruchu. Z centrum rzezi
Olszewski - tuląc Karolka w kocyku -
wskakuje w sanie. Jazda, pęd. Przy skręcie
pech! W czapie zaspy milknie płacz. Połowa
zbirów dopada ojca. Niemowlęciem
już się nie zajmą. Pana z Broniszowa
wykrwawia zimna stal. Dzieciak oddycha.
Cud! Wiatr odsłonił główkę - dając światu
znak, że życiorys przyszłego fizyka
od ekstremalnie niskich temperatur
nadal się pisze w księdze kriogeniki.
Dodane przez jacekjozefczyk
dnia 09.02.2014 09:09 ˇ
9 Komentarzy ·
903 Czytań ·
|