Przez długie lata była homofobem,
strażniczką zasad, rodziny, tradycji.
Praca, dom, praca, mnożony dorobek,
dopóki wulkan energii nie wystygł
pamiętnej nocy. Czy można wymazać
z pamięci słowa kochanego dziecka,
syna - młodego absolwenta prawa,
który oznajmia, że musi pomieszkać
w pewnej klinice? Serce matki, śmiało,
znieść może więcej niż zbrojony beton,
nawet gdy pupil - papilio machaon
zmienia się z wolna w ćmę, której kobietą
nazwać nie sposób. Miesiące upłyną,
łzy i modlitwy będą trwały wieczność,
aż krtań obrzmiała bolesną tarniną,
uwolni słowa: Kocham cię, córeczko...
Dodane przez jacekjozefczyk
dnia 19.01.2014 08:55 ˇ
10 Komentarzy ·
889 Czytań ·
|