Idziesz przez miasto, wokoło szum,
Dokąd się spieszy ten wielki tłum?
Petent do biura, uczeń na test,
Wśród mrowia ludzi samotnyś jest.
Byłbyś o lasce, na wózku może,
Nikt na ulicy Ci nie pomoże.
Znikąd pomocy w tej masie ludzi,
nawet upadek żalu nie wzbudzi.
Auta wciąż pędzą jakby szalone,
Wejdziesz na drogę, życie skończone.
Bo życie ludzkie tu mało warte,
Trąbią i jadą jak taran zwarte.
Wchodzisz do parku odpocząć i
Spotkać człowieka radego Ci.
Pośmiać, pogadać, wylać swe żale,
Tu jednak druha nie spotkasz wcale.
Tu ma gazetę, z laptopem tam,
Znów jesteś w mieście jak palec sam.
Nikogo dalej nic nie obchodzisz,
Do swego domu szybko odchodzisz.
Wracasz i w duszy masz pełno złości,
Że wokół pełno obojętności.
Lecz w Twoim domu jest inny świat,
Bo tam jest siostra, bo tu jest brat.
Tu zyskasz radę, pytanie zadasz,
Na pewno z każdym szczerze pogadasz.
Czasem przyjaciel zaglądnie w gości,
Czuć wokół pełno szczerej miłości.
Masz kochać matkę, wszyscy to wiedzą,
Szanować ojca, też Ci powiedzą.
Więc choćby w dżunglę Cię zagoniono,
Powracaj zawsze w rodzinne łono!
Dodane przez kloocek
dnia 07.11.2013 09:31 ˇ
8 Komentarzy ·
477 Czytań ·
|