porzucony
na pustkowiu jak tumany kurzu
biegnę na oślep
wiatr sypie po oczach piachem
przenika strach jak ulewny zimny deszcz
pod koszulą pot piecze skórę
potrzebuję wody jak ciepła twych dłoni
kilka słów nadziei
żmije wokół wiją gniazda
zasadzki na każdym kroku
wiary
nie tracę w siebie
ludzie na siłę pragną być dobrzy
widzisz to i nie grzmisz
prowadzą nocą gwiazdy
nucę pieśń o miłości
leci czas jak ptak
pustkowie nie przeraża
przenika mnie wzrok ludzi
w kłamliwych słowach
przeraża gorycz słów
Dodane przez jaropasztii
dnia 28.10.2013 04:42 ˇ
6 Komentarzy ·
463 Czytań ·
|