|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: zadbać o Sens nie o seks |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 23.10.2013 08:00
Na granicy rozprawki i wiersza.
Co do treści - po pierwsze okularnice są sexy (nimfomanki do pewnego stopnia też).
Lecz clou jest w części przeciwstawiającej bogów (dlaczego fałszywych?) despotów bogowi zachowujący iskrę siebie. Bo dlaczego to jest wykluczające się, tj. dlaczego zmuszenie do posiadania iskry siebie jest litością?
Ze zdaniem "i właśnie odnajdywanie jej w pełni uzasadnia każdy deficyt nie tylko seksualny" wydaje się ideą tego wiersza, skądinąd chyba poprawną.
Propozycja nabycia wibratora może pochodzić od jakiego studenta filozofii itp. kierunków - zamiast się nią troskliwie zająć.
Ostatnia zwrotka to już widzimisię, a dodatkowo - ponownie - nieprawidłowe przeciwstawienie. |
dnia 23.10.2013 09:29
i właśnie odnajdywanie jej w pełni uzasadnia każdy deficyt
nie tylko seksualny - jest to absurd bo:
każdy deficyt
nie tylko seksualny
właśnie uzasadnia:
1) - odnajdywanie jej czyli iskrę (-> inny bóg znający litość )w sobie
2) - i siebie w Pełni -> Bóg samą litością będący |
dnia 23.10.2013 11:42
-:))))
wszystko jest ważne i seks i sens i sen a nawet studia
i szczypta pieprzu czyli poczucia humoru nie zaszkodzi
inaczej humory uprzykrzą nam życie -:)))
pozdrawiam -:))) |
dnia 23.10.2013 11:46
och...tu się otwierają drzwi z coraz to nowymi pytaniami...np. co decyduje o tym, że współczucie jest powierzchowne...czy powierzchowne znaczy fałszywe? i czy faktycznie tylko z tego powodu rada dotyczy takiego zakupu...choć możnaby to rozwiązać zupełnie inaczej :) ...ale ja jestem kiepskim filozofem,
w każdym razie tekst skłonił do przemyśleń, pozdrawiam :) |
dnia 23.10.2013 12:24
Z puentą pozwolę sobie się nie zgodzić, ale wiersz -forma i przekaz -bardzo interesujący. |
dnia 23.10.2013 13:26
Witam wszystkich z biblioteki w Nysie.Wiersz powyższy powstał jakieś 5 lat temu i wtedy wydawał mi się bardzo znaczący i ważny. Z czasem nabrałem do niego dystansu i dziś widzę go inaczej.Wówczas celem moim było wypowiedzieć przesłanie starożytnego gnostycyzmu językiem nowej poezji. Jak mi to się udało - dziś już powiedzieć nie potrafię, ale wiem, że lektura tego wiersza powinna być poprzedzona lekturą monografii Hansa Jonasa, R.Quispela lub licznych tekstów Jerzego Prokopiuka. Cieszy mnie jednak to, że niniejszy tekst skłania do przemyślań.
haiker: spodziewałem się po tobie bardziej drapieżnej krytyki tego utworu.Katolicki teolog powiedziałby, że najgorszą herezją zawartą w nim jest różnicowanie boga stwarzającego od boga zbawiającego. Ten pierwszy jest bogiem niższego rzędu( dlatego tak parszywy jest stworzony przez niego świat). Prawdziwe bóstwo jest u gnostyków akosmiczne, pozaświatowe. I ono jest tą iskrą, która tkwi w każdym z nas i dąży do wyzwolenia. Najczęstszym pomówieniem stosowanym przez ortodoksję jest twierdzenie że gnoza jest dążeniem do samozbawienia, co stanowi oczywistą nieprawdę. |
dnia 23.10.2013 13:42
januszek: wybacz, ale nie nadążam za twoim rozumowaniem,które wydaje mi się nieco sofistyczne.Ale ja oczywiście mogę się mylić i być może sam stwarzam sofizmaty?
aleksanderulissestorTu przemawiasz jako reprezentant tzw. "zdrowego rozsądku", może i słusznie czynisz.Wszystko jest ważne, ale na różne sposoby, w różnych czasach i miejscach. Pozdrawiam
zorianna; właśnie to pytania stanowią wstęp do pszukiwania sensu, tej myśli podporządkowany jest ww. "wsad gnostycko- manichejski". Zaś rada co do zakupu wibratora, ma wskazywać na połowiczność i daremność takich powierzchownych rozwiązań - tu właśnie chodzi żeby zadbać o sens, nie o seks. Dziękuję za lekturę i komentarz. Pozdrawiam serdecznie
bols to zupelnie naturalne, że z jakąś myślą się nie zgadzamy, podobnie jak naturalne jest, że autor będzie bronił swojej tezy. Dziękuję za zatrzymanie się nad moim wierszem, pozdrawiam serdecznie z biblioteki w Nysie |
dnia 23.10.2013 14:16
Widzę odpo Autora, ale pozwolę sobie na swoje spojrzenie i nie będę się nią (odpo) sugerować.
Podczytuję to pióro, dlatego rozbudowana forma nie zaskakuje. Tym razem mam jednak wrażenie przerostu formy (wykładowo/ jak mowa z katedry) nad treścią, a treść wciągająca, ale mało frapująca, msz. I tu się można dopatrywać (jak na ironię) siły tego wiersza, właśnie ze względu na sposób ujęcia tematu. W zasadzie nie ma czego interpretować: banalna sytuacja, w której można odłowić kilka kamyków (wcale nie filozoficznych) . Rozważania o bogach i bogu i zestawienia, jako takie raczej w uproszczonym wydaniu i to nie zarzut pod adresem Autora, ale mz celowy zabieg dookreślający peelkę. Wracając do kamyków - takie pod rozważenie i refleksję. Dziewczyna ucieka w studia filozoficzne, bo nie czuje się atrakcyjna. Zachodzą pytania: w ramach rekompensaty za straty/rozczarowanie duchowe i niespełnienie cielesne i żeby dociec sensu? A może w celu zdobycia innej atrakcyjności - intelektualnej, która daje szansę, że wreszcie jakiś facet się nią zainteresuje? Gorzki obraz "przyjaciela" - piszę w klamerkach, bo ten typek na takie miano z pewnością nie zasługuje. A puenta? Celna i wymowna - broni jej chociażby wiek peelki, stąd taka, a nie inna konkluzja. Pozdrawiam. |
dnia 23.10.2013 14:56
a ja - Romanie, tak: na mój niewprawny i kiepski "nos" - perskie oczko puściłeś, i to udatnie. Wyszedłeś od standardowej - rzekła bym - dywagacji dwudziestolatki, nie darmo - nimfomanki: rety, nikt mnie nie che! Dramat i tragedia w jednym! No i "obśmiałeś" ją i tych, którzy by próbowali wyjaśniać doskwierające jej problemy - naukowo, albo pseudonaukowo, zamiast - życiowo, na zdrowy rozum. W stylu: wszędzie, w każdej dziedzinie życia najlepsza jest równowaga i nadawanie każdemu zjawisku właściwego mu sensu. Dla jednych będzie to seks, dla innych gadanie....Tak Cię dziś czytam. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 24.10.2013 13:18
kasiaballou: Dziękuję za wizytę i obszerny komentarz, ale radziłbym jednak żebyś trochę zasugerowała się moim odpo.Sytuację wyjściową rzeczywiście można uznać za banalną, ale często trzeba próbować wysnuć coś i z banału, odkryć tego banału drugie dno.Kiedy czytałem ten wiersz Jerzemu Prokopiukowi, od razu rozpoznał on właściwe tropy, bo te wydają mi się dość oczywiste dla kogoś, kto zetknął się z tą tematyką. Ciągle jednak nie wiem czy ten wiersz jeszcze się broni.Pozdrawiam serdecznie z biblioteki w Nysie.
Ewa Włodek- Właśnie to o czym piszesz, czyli nadawanie sensu zjawiskom(tutaj głównie cierpieniu) jest zasadniczym tematem tego tekstu, któremu, jak już wyżej napisałem, podporządkowany jest wspomniany na początku wsad gnostycko-manichejski.Pozdrawiam serdecznie z Nysy. |
dnia 24.10.2013 15:18
Wiesz, zupełnie świadomie dystansuję się od odpowiedzi odautorskiej, z tej prostej przyczyny, że jestem ostrożna. Nie chcę, żeby mój odbiór przyciemniał ów "wsad". Rozumiem, że jest on podwaliną wiersza i warunkuje takie, a nie inne zestawienia - jest punktem wyjścia do poszukiwania drugiego dna, ale (wybacz) dla mnie filozofie Gnozy/Gnostycyzmu są jednymi z wielu. Nie odczuwam potrzeby specjalnego zagłębiania się. Z materią obcowałam swego czasu za sprawą lektury książek Kathleen McGowan. Kierowałam się zwykłą ciekawością, dlatego starałam się choć w minimalnym stopniu poznać źródła. Moja orientacja w temacie jest nieporównywalna, żeby nie powiedzieć mierna, w zestawieniu z Panem Prokopiukiem. Zaskoczyło mnie to zestawienie - tak między nami :). Tropy są czytelne, a nawet (jak pisałam) podane w bardzo uproszczonej formie - to nie o to chodzi. Unikam zajęcia jednoznacznego stanowiska, ponieważ nie chcę wnikać pod podszewkę samej filozofii do której mam ambiwalentny stosunek. Zresztą do paradygmatów chrześcijańskich również, chociażby dlatego, że zdaję sobie sprawę, że historię spisują zwycięscy. Moje wątpliwości biorą się chociażby z nie do końca uprawnionego podziału ewangelii na te uznawane - kanoniczne i na niekanoniczne, ale ja w zasadzie nie o tym. Wiersz jest dla mnie doświadczeniem poetyckim, które niesie ze sobą takie, a nie inne refleksje i nasuwa takie, a nie inne wnioski, o których pisałam w pierwszym komentarzu. Wolę postrzegać peelkę przez pryzmat b.młodej, poszukującej osoby, która jest w zasadzie na początku drogi, a puenta/konkluzja to efekt jej wieku. I chcę, żebyś mnie dobrze zrozumiał: nie poddaję ocenie materiału i sposobu dociekania, nie wartościuję, nie zajmuję stanowiska w kwestii samej filozofii, z tej prostej przyczyny, że sama wciąż poszukuję i jeszcze nie wypracowałam swojego, indywidualnego stanowiska. Istnieje ryzyko, że akurat w tej materii nigdy go nie wypracuję - co przez pryzmat logiki i przez pokorę do tematu, wydaje się po prostu usprawiedliwione. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 25.10.2013 15:49
Dyskusja na tematy filozoficzne wabi swą perspektywą, choć może wieść także na manowce. Wyczuwam u Ciebie dyskretny sceptycyzm, może i będący zdrową postawą. Ja także nie wypracowałem do końca swojego indywidualnego stanowiska, lecz już są terytoria mi bliższe, idee, ku którym czuję się bezwiednie wiedziony. I jako reinkarnacjonista dodam, że wypracowanie swojej indywidualnej drogi jest zadaniem na więcej niż jedno życie. Poszukiwać jednak nade wszystko trzeba.W czym życzę Ci powodzenia. Pozdrawiam z biblioteki w Nysie |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 5
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 438
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: Notopech
|
|
|
|
|
|