|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: Dynia z Gdyni |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 01.10.2013 19:14
:-DDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDDD
Cudnie fajne! |
dnia 01.10.2013 19:51
Rzeczywiście. Dobre to. :) |
dnia 01.10.2013 21:12
"gęby swe na kłódkę"?
to nie: 'szafa gra'!
bo jak skradnę łódkę
to zostanie k (a)
:)
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 01.10.2013 21:35
słaby rym, kiepski/kulawy rytm, a i treść mało ambitna, a kropeczki to już warsztatowy żłobek. sorry, ale kicz i popelina. pzdr. |
dnia 02.10.2013 06:12
W Gdyni mówi się trajkiem, nie trolejbusem.
Koncept Gdynia-dynia obecny w wielu utworach, tutaj dobrze wyczekałeś choć zwrotkę z "wyjaśnieniem", czyli zbliżeniem tych dwóch słów. To, że zostało "g" to napisałbym właśnie małą literą, bo mówimy o gównie. Ale może jest jakaś przestrzeń na poszukiwanie innego G, już dużą literą, dosłownie jednego punktu. |
dnia 02.10.2013 08:37
Wszystkim dzieki za ich (subiektywne) komentarze; cieszą te "niedokuczliwe", szczypią przytyki (to takie ludzkie!). A jednak broniłbym zarówno rytmu, jak i rymów. Ten pierwszy "ukrył się" przez specyficzne "połamanie" wiersza - proszę, rytm jest bardziej widoczny:
kiedyś trajtkiem w Gdyni
jechał sobie pan
który, mimo tłoku
łokiec trzymał z boku
jakby ruszał w tan
jakby obejmował
pani tęgiej stan
ludzie w trolejbusie
pytali: - a cóż się
pan rozpychasz sam!-
na to facet spojrzał
pod pachę; i w krzyk
-skradziono mi dynię
co teraz uczynię
kiedy owoc znikł
znikła dynia z Gdyni
i zostało G (ie)
zamknęli ze smutkiem
swe geby na kłodkę
...takie nieszczęście...
Z uwag zamieszczonych w komentarzach, jak widać, uwzględniłem sugestie haiker'a. Nie zmieniło to kolejności zgłosek akcentowanych i nieakcentowanych; jak zamierzałem - jest tylko inna wersyfikacja.
Dziękuję za odwiedziny. |
dnia 02.10.2013 08:58
Prościutko, z przytupem, wywołuje refleksyjny uśmiech. |
dnia 02.10.2013 12:15
straaasznie dawno temu, między dzwonkiem na przerwę a dzwnokem na kolejną lekcję zaśmiewaliśmy się z "kawału": wsiada gość do tramwaju, trzymając się pod bok. W tramwaju - tłok, jak to w tramwaju w tamtych czasach, gość się przepycha, w końcu ktoś mu zwraca uwagę: panie, może byś pan tak tę rękę jakoś inaczej trzymał! Facet patrzy na mówiącego, na swoja rękę i łapie się za głowę: cholera, arbuz mi ukradli!"...Kolejny raz już czytam Twoje wiersze, inspirowane dowcipami, humoreskami z lamusa. Fajnie sobie je (przynajmniej te znane) czasem przypomnieć, w innej formie, i uśmiechnąć się przy okazji. Twój eksperyment wersyfikacyjny - owszem, owszem, dla mnie fajny, ale ja lubię eksperymenty. Pozdrawiam serdecznie, Ewa |
dnia 02.10.2013 12:16
Lubię takie zabawy językiem. Sam kiedyś (po usłyszeniu "Piłem w Spale, spałem w Pile" Artura Andrusa) zabawiłem się podobnie: http://poeci.eu/readarticle.php?article_id=1578 :) |
dnia 02.10.2013 21:08
Lubię z żartem i uśmiechem. Pozdrawiam:) |
dnia 04.10.2013 06:38
Uśmiałam się. Fajny taki sympatyczny przerywnik. Pozdrawiam. Irga |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 7
Użytkownicy Online: lity
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|