Przyjechał do nas Bayer Full,
wnet wypełniły się trybuny,
po czym na scenę wyszedł ON
i zaczął walić z grubej rury;
Dowcip o zięciu i teściowej
i, że gdzieś słyszał syren gwizdy
i gdyby było wody więcej,
to spodobało by się wszystkim.
Wcześniej, "dziadostwu" słał życzenia,
na full zebrani się wzruszyli,
bo nim skończyła się impreza
wydawał liczne jęki, zgrzyty.
Po czym zaśpiewał o majteczkach,
przećwiczył gapiów - "rączki w górę!"
Polecał stragan z kompaktami,
by w budżetową nie wpaść dziurę;
Widać, że z troski - by rewia u nas
procentowała profitami;
Znać, do tej pory - "ni hao ma"
z porozumienia z Chińczykami?
W rytm, solidnie do końca kiwał,
wciąż polecając piwa łyczek,
dla blondyneczek przebój śpiewał;
Tak bez orkiestry... przerwał ciszę.
Przyznam, skorzystać ja nie umiem,
z tego czym życie mnie urzeka;
- Jeśli na full - to śmiech wyłącznie!
a, od bajerów ja z daleka.
Dodane przez viviana
dnia 19.08.2013 20:11 ˇ
5 Komentarzy ·
537 Czytań ·
|