Nikt już ognisk nad strugą nie pali.
Sierpień mija, zebrano z pól żyto.
Nikt nie słucha, o czym szumi w dali
stary kasztan i wody koryto.
Nikt już ballad wieczorem nie śpiewa
o tym drwalu, co rankiem po rosie
szedł z toporem do lasu i drzewa,
jak amator rąbał na oślep.
Bo porywy go niosły artduszy
i marzenia, by dojść do stolicy,
a, że nie mógł się wyrwać z swej głuszy,
naciął wiórów za cztery ekipy.
Bowiem lato się kończy gorące,
a wraz z latem odchodzi w niepamięć
to śpiewanie tak smętne, żałosne,
rozczulonych - wyzwań wołaniem.
Dodane przez viviana
dnia 11.08.2013 06:25 ˇ
10 Komentarzy ·
620 Czytań ·
|