 |
dnia 05.08.2013 02:27
sądzę, że chodzi o dżdżownicę
z rodu szlacheckiego, stąd indygo - do wędkarza
trochu zmistyfikowała mię ta dłoń,
bo skąd u niej dłoń niby ?
ale pomyślałem i stała się jasna rzeczona metafora:
on sięga po nią dłonią, ona w akcie zespolenia
odczuwa jakby ta dłoń była jej;
ładne o pragnieniu, tęsknocie i poświeceniu :)
hey |
dnia 05.08.2013 02:51
miało być: miłość do wędkarza, sorry |
dnia 05.08.2013 05:58
wiese:
nie zgadłeś - o ośmiornicę się rozchodzi, które wszak mają błękitną krew, która to ośmiornica miłośnie oplotła swoimi mackami (dłoń, dłoń) pewnego smoka, któren się zamyślił i poleciał nad ocean i spadł, bo mu prądów wznoszących brakło, utaplał się w wodzie, a ona go za kaszalota wzięła! Oj, masz Ty, Smoku, poczucie humoru, ale "godzinę wilka" przetrwałeś, więc i trudno się dziwić, że rad!...Bardzo Ci pięknościowo dziękuję za to, żeś kuknął, luknął i rzedł serdeczne słowo. Pozdróweczki posyłam i dyg z uśmiechem, Ewa |
dnia 05.08.2013 07:30
przejście - pesah - pascha
ale lepiej z inną przewodniczką
pozdrawiam serdecznie. |
dnia 05.08.2013 07:47
Toś mnie Ewusiu poruszyła :) Cudna ta Twoja La Sorella Morte :) |
dnia 05.08.2013 08:07
ta...;-)) przechodzić z dłonią w dloni ponoć łatwiej
piszę się...
pod warunkiem, że to jednak nie jest macka...;-))
serdeczności ;-))))m |
dnia 05.08.2013 09:49
:)) |
dnia 05.08.2013 10:43
-:)))
ruszasz się żwawo wśród zgniłej zieleni
barwiąc toń na wskroś żywym atramentem
strzeżesz tam nicości ulotnej nadziei
czegoś co było rejsowym okrętem
niczym ta piastunka strażniczka pamięci
na samym dnie piekła bezdennej czeluści
o której zapomnieli nawet wszyscy święci
gdy im odpuszczono ty im nie odpuścisz
zostaniesz przy mogile choć do końca świata
nie zostawisz ich samych ni ojca ni brat
nie mogłem się powstrzymać ewo chyba nie spaprałem twego wiersza przez to
pozdrawiam b.s -:)) |
dnia 05.08.2013 12:30
januszek:
ano, każdy jakoś sobie wyobraża tę przewodniczkę. Przejście nas nie minie, a jaka przewodniczka będzie - zobaczymy...Dziękuję, Januszku, za obecność, za ofiarowany czas i za refleksję. Serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa
abirecka:
ooo, Noc - dobrze jest wierzyć, że jest to i Siostrzyczka, i cudna...Pięknie Ci, Nelu, dziękuję, że jesteś, że poczytałaś i powiedziałaś dobre słowo. Ściskam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
bombonierka:
raczej nie macka, Gosiu, chociaż - wszystko zależy od wyobraźni. A dłoń - czasem pokrzepi, fakt...Cudne dzięki za wizytkę, za daną chwilkę i za serdeczne słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa
Silvio_bez_koni:
uśmiech odwzajemniam w trójnasób, Silvio, cieszę się z Ciebie u siebie i ślicznie dziękuję za obecność, za czas i za życzliwość. Moc dobrego posyłam do Ciebie, Ewa
aleksanderulissestor:
nie, Aleks, nie spaprałeś, boś się odniósł do mojej odpowiedzi Wiesemu. Z moim wierszem to by korespondowały dwa ostatnie wersy Twojego, który - o ośmiornicy, a może i nie o ośmiornicy? W końcu - przewodniczka różne postanie może przybrać, ponoć...Bardzo się cieszę, że jesteś, dziękuję za poczytanie, za uwagę i taki fajny komentarz. Serdeczność posyłam i dyg oraz uśmiech, Ewa |
dnia 05.08.2013 13:52
Gdyby ta pani nie była pokazywana jako kościotrup z kosą, to może by człowiek i chętnie z nią poszedł (mając na uwadze Twój opis). Ale te słowa zwracają szczególną uwagę, czy to jest przejście " dokądś, czy donikąd "
Ciekawie Ewo. Pozdrawiam:) |
dnia 05.08.2013 13:57
Żeby to tak od razu można wiedzieć, czy te dłonie dawane dokądś, czy donikąd..., eh... życie...
Zamyśliłam się... -pozdrawiam Cię, Ewo! :-) |
dnia 05.08.2013 18:07
PaULA:
ano, Ulu, tego, dokąd jest to przejście, to się dowiemy. Dlatego łatwiej - z przewodniczką o bardziej przyjaznym wyglądzie...Dziękuję Ci ślicznie, że zaglądnęłaś, dałaś wierszowi czas i podzieliłaś się Swoją refleksją. Samo dobre posyłam Tobie, Ewa
amila:
ooo, rację masz, Amilo...Najpiękniej Ci dziękuję za to, że zagościłaś, ofiarowałaś słowu Swój czas, i za zamyślenie. Moc serdecznego, z uśmiechami, posyłam Tobie, Ewa |
dnia 05.08.2013 18:41
Oby przejście okazało się łagodne jak Twoja przewodniczka,)
tak niewiele słów nam potrzeba,)
dziękuję Ewuś,pozdrawiam serdecznie,Ewa. |
dnia 05.08.2013 19:34
Wiersz można interpretować na różne sposoby, mnie osobiście zaciekawił ten "oddech". Niby zwykła czynność, nikt z nas o niej nawet nie myśli, a zarazem tak bardzo ważna. Istnieje coś takiego jak oddech kwantowy/oddech kontrolowany i podczas takiej sesji rzeczywiście można zaliczyć "przejście" dokądś lub donikąd (wiem, bo sprawdzałem, swoją drogą bardzo ciekawe przeżycie) pozdrawiam :) |
dnia 05.08.2013 19:55
Ewka64:
niewiele słów - to jest właśnie to, co lubię, Ewo. Tylko ostatnimi czasy tak się "rozpasałam" z obszerniejszymi formami, większość moich pisań - to raczej mini...Dziękuję Ci najpiękniej za obecność, za chwilę przy wierszu i za dobre słowa. Moc serdeczności z uśmiechem posyłam, Ewa
SeNna:
oddech, ano, to coś, o czym się nie myśli, dopóki jest, za to jak ustanie - cóż, jak ustanie, to znaczy, że w zasadzie jesteśmy gdzieś lub nigdzie. O "oddechu kontrolowanym" - słyszałam, ale chyba bym się nie odważyła sprawdzać. A tak na marginesie: jakimż na prawdę cudownym zapachem jest aromat wilgotnej ziemi, zmieszany z zapachem liści, trawy, pąków. A jak rzadko zwraca się na niego uwagę...Dziękuję pięknie, że wstąpiłeś, poczytałeś i podzieliłeś się ze mną Swoimi refleksjami po lekturze. Pozdrawiam najserdeczniej, z uśmiechami, Ewa |
dnia 05.08.2013 19:57
o matko jaka dziś u ciebie ezoteryka, albo u mnie skojarzenia dziwne. pozdrawiam jednak z uśmiechem ciepłym |
dnia 05.08.2013 22:45
o matko (powyżej)
powinno być z dużej,bo Matka Boska jest najlepszą w tym temacie
pozdr, :) |
dnia 06.08.2013 10:03
a ty ciągle te nocki zarywasz w poszukiwaniu indygo
pozdrawiam serdecznie |
dnia 06.08.2013 11:15
Jomkobalt:
a jakie te skojarzenia, co to u Ciebie?...Dziękuję cudeńkowo, żeś wstąpił, rzucił okiem i przyjaznym słowem. Odpozdrwaiam takoż ciepło i z niejednym uśmiechem, Ewa
januszek:
Januszku!!!...Dzięki raz jeszcze, że jesteś, pozdrowienia i uśmiechy w hurtowych ilościach posyłam, Ewa
potrzaskane zwierciadło:
jak przystało na istotę lunarną, nocka - to jest to! A indygo - cudowna barwa, i trudno nie zostać jej fanem, tak w kwestii "optyki", jak i znaczeń. A czy Ty wiesz, ilu innych kolorów potrzeba, żeby ją uzyskać?...Najpiękniej Ci dziękuję za wizytkę, za dany czas i za serdeczne słowa. Pozdrawiam mocno, dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa |
dnia 06.08.2013 16:48
Obrazowe, intrygujące przejście. I to pytanie, które odwiecznie nurtuje.
Pozdrawiam :) |
dnia 06.08.2013 18:57
Elżbieta:
bo wszystko, co nieznane, intryguje - na swój sposób. Na na pytanie poznamy odpowiedź, jak przejdziemy, mam nadzieję. Ech, życie...Dziękuję Ci, Elżbieto, ślicznie, że wstąpiłaś, dałaś wierszowi czas i powiedziałaś dobre słowo. Moc serdecznego z uśmiechem posyłam, Ewa |
dnia 07.08.2013 17:31
Trafny opis śmierci lub dowolnego końca. Odpowiedź na dwa ostatnie pytania nieistotna, skoro - jak piszesz - była piękna, odziana zmysłowo i dała dłoń.
Czego więcej potrzeba? |
dnia 07.08.2013 18:25
haiker:
ano, rację masz - w zasadzie więcej nie potrzeba...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłeś, dałeś wierszowi czas i podzieliłeś się Swoim zdaniem. Mnóstwo dobrego z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa |
dnia 07.08.2013 19:52
Ciekawe to Twoje trochę w barokowej konwencji pisanie. To niezwykłość Twoich wierzy. Pozdrawiam serdecznie. |
dnia 07.08.2013 21:18
Estetyczna, barokowa forma w kontraście do sugerowanej pustki,
ciekawie. |
dnia 08.08.2013 18:40
Janina:
ooo, Janino, nie spodziewałam się, że ta moja konwencja może być - niezwykła, w swoim rodzaju...Ślicznie Ci dziękuję, że jesteś, że poczytałaś i powiedziałaś takie dobre słowo. Moc dobrego z uśmiechami posyłam, Ewa
bols:
nawet pustka może mieć estetyczna formę, wszystko zależy od tego kto "ja myśli". No, chyba, że nie mylę przy tym upale...Dziękuję Ci najpiękniej za obecność za ofiarowany czas i za serdeczne słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechem, Ewa |
|
 |