dnia 01.08.2013 09:26
Niestety, nie zaskakuję o co tu chodzi, raz na wodzie, raz pod wodą.
Ale fajnie się czyta.
Z szacunkiem, skomoroch |
dnia 01.08.2013 09:34
To impresja z podróży kajakiem. Zwykle fotografuję, tu zadziałał automatyzm - rejestracja obrazu bez aparatu.
Dziękuję. |
dnia 01.08.2013 10:00
Pointa jest mi bardzo bliska. Bo jak idę kąpać mojego 2letniego podopiecznego to mówię "chodź będziemy robić chlapu chlapu".
Dziękuję za to wzruszenie.
Pozdrawiam. |
dnia 01.08.2013 10:11
Czytelnik, to rytm wioseł, a dmuchanie - z czym ci się kojarzy? |
dnia 01.08.2013 10:31
słyszę orientację
tracę suchy trzask
wiatr dmucha dłonie
chlap chlap
Pozdr;-) |
dnia 01.08.2013 10:56
po objaśnieniach; pełen uroku i ekspresji |
dnia 01.08.2013 11:18
JJ,wczoraj płynęłam po Odrze /jednodniowy spływ/.Rzeka rozlewa się szeroko, jest /poza Wrocławiem/ dużo przestrzeni i powietrza,
i dużo czasu na obserwację i refleksję.
Każdy może mieć swoje, dzięki.
Jomkobalt, poddaję się wrażeniu, później refleksji - to ryzyko; a jednak kontrolowane przez automatyzm doświadczenia, dzięki. |
dnia 01.08.2013 11:30
chlapnę chyba setkę bolsa pozdrawiam |
dnia 01.08.2013 11:46
"dotykanie nieba" do mnie nie przemawia.
Rzeczone wydaje mi się już za bardzo wymacane przez poetów...
Pozdrawiam ;)
Glo. |
dnia 01.08.2013 12:07
Robienie fotek kojarzy mi się ze słowem "pstryk", ale może cyfrówki robią "klik". Oczywiście, pstryk to także odgłos włącznika.
Wierzba płacząca pod powieką... Kolejny przedstawiciel flory w okolicy oka (by wspomnieć choćby jęczmień). Dotykanie nieba okiem? Nie bardzo.
Wiatr dmuchający w dłonie rozumiem jako wyjątkowo ciepły, niewietrzny.
Całość jednak wydaje mi się zbyt jednolinijna (w sumie jak mój ostatni wiersz, więc może to kwestia upału). Brakuje mi zaskoczenia, zmienionego odniesienia, charakterystycznego dla twoich wierszy. Bo chlip to o wiele za mało. |
dnia 01.08.2013 13:04
potrzaskane zwierciadło, :) będę mieć poczucie winy, że kryptoreklamuję/?/ alkohol. |
dnia 01.08.2013 13:16
Gloinnen , tak, dziękuję:)
haiker, od klik -do suchy trzask, upłynęła mała część sekundy, suchy trzask, to również najazd kajaka na złamaną gałąź. Mrugnięcie i tak automatyczne, zamyka dopływ światła, ale nie zamyka projekcji obrazu, w mózgu, dzieje się to bezwładnie.Ten wiersz to przerywnik...wiosłowanie wyczerpuje. |
dnia 01.08.2013 14:13
no, to jest fotka. Intryguje mnie ta wierzba (ze względu na jej "niebotycznie" rozbudowaną symbolikę), więc ciekawa jestem, czy ona tan była "fizycznie", czy tylko "mentalnie"? Bo wtedy wiersz mógłby nieć całkiem inny sens...Pozdrawiam z uśmiechem, Ewa |
dnia 01.08.2013 14:27
Ewa, tak były tam wierzby, dotykały wody, były też duże, złamane po ostatnim silnym wietrze -konary.
Niezależnie od tego -wierszyk jest całkiem świeży - jeszcze raz przemyślę wszystkie komentarze, dziękuję bardzo:) |
dnia 01.08.2013 17:42
plum plum brakuje ?
wiesz, że to ciekawe? :)
hey |
dnia 01.08.2013 18:33
:)Smok podwodny?
Dzięki, hej |
dnia 01.08.2013 20:07
na wodzie świat smakuje inaczej :) wiem coś o tym. ale jak sie fotografuje, trzeba uważać, żeby nie wpaść pod jakąś śluzę z zapatrzenia w obiekt. akurat mi sie zdarzyło :) i ten wiersz mi przypomniał :) powinnam nie żyć przez taka fotografię.
odbieram pozytywnie, ale niezupełnie ze względu na wspomnienia. kajak połamany na pół i wszystkie rzeczy w wodzie, łącznie z aparatem.
uważaj, Bols, na śluzy! żeby spokój fotografii został zachowany.
pozdrawiam :) |
dnia 01.08.2013 20:08
Chlap, chlap - tak, tak :-)
Jakoś jednak zraziłam się do używania słowa "niebo"... , a w połączeniu z "dotykiem"... szczególnie - przepraszam :-)
ALE:
Pozostaję z pozytywnym wrażeniem po przeczytaniu całości!
Serdecznie pozdrawiam! :-) |
dnia 01.08.2013 20:42
A ja myślę, bols, że stać Cię na dużo, dużo więcej.Ba, ja to wiem. :)
Pozdrawiam; pomyślności. |
dnia 01.08.2013 20:45
Szklanka, no tak:) dlatego tu chodzi o bezwładność czopków i pręcików w moich oczach.
Aparat fotograficzny leżał sobie mocno zabezpieczony folią.
Można się tam było zagapić, na gałęziach -czaple.Nie fotografuję przyrody, mam z nią naturalny kontakt, dzięki, śluza spoko:)
amila, tak, wiosła chlapały, siedziałam z tyłu. Jesteś trzecia, która zraziła się do dotyku nieba i pewnie nie ostatnia...:)
Dziękuję i pozdrawiam. |
dnia 01.08.2013 20:48
Bernadetta33 , nie wiem, ja naprawdę tego nie wiem:) |
dnia 02.08.2013 08:08
"suchy trzask"
zatrzaskującego nieba? ... co ma wieko w wodzie?
:) |
dnia 02.08.2013 08:52
To jest obrazek, który łączy automatyzm doświadczenia fotograficznego, z doświadczaniem widzenia.
-peelka płynie kajakiem /łódką/ /na wodzie i chlap, chlap/
- widzi wierzbę, która dotyka wody
-widzi jej odbicie w wodzie i odbicie nieba
- przechyla się , w jednej ręce trzyma wiosło, a drugą dotyka powierzchni wody /dotykam nieba/a może to tylko odbicie/
- jest tu analogia do camera obscura i zasady funkcjonowania oka
-a również działania migawki /klik. suchy trzask i mrugnięcie okiem
-suchy trzask wyprowadza ją z dezorientacji /to kajak zatrzeszczał uderzył o złamany konar
-Na szczęście nic się nie stało i płynie dalej, w spokojnym rytmie chlapiących wioseł
Konstrukcją jest rejestrowanie obrazu przez oko ludzkie, na przemian z aparatem fotograficznym.
Bezwładność czopków i pręcików w oku, nawet przy mrugnięciu/zamknięciu dopływu światła/ przenosi odwrócony obraz do mózgu.
Pozdrawiam, dociekliwy człowieku:)
Czy za mało w tym wierszu spoiwa, dla połączenia tych rzeczy? przyjrzę się, dziękuję. |
dnia 02.08.2013 08:57
- jest tu analogia do camera obscura i zasady funkcjonowania oka -
zarejestrowany jest obraz odwrócony |
dnia 02.08.2013 22:09
beti, biorę bez klik i bez chlap.
mogę, prawda?
pozdrawiam |
dnia 03.08.2013 07:36
kropek, jedno chlap zostawiasz? Wiersz jest do remontu, więc wszystkie komentarze przemyślę,
pozdrawiam. |
dnia 03.08.2013 08:24
...i dziękuję. |
dnia 04.08.2013 19:24
wiersz na mrugnięcie okiem,)
przyjazny bez krokodyli,)
pozdrawiam,Ewa. |
dnia 07.08.2013 21:20
Ewka64, dziękuję i pozdrawiam. |