Nieznacznie pośpieszny sznur bluszczu
kłębi się wątkiem koło rąk i nóg
perspektyw - ten ruch wahadłowy
krzyżuje szyki dąży by horyzont
zacisnąć wokół tającej głowy
Wokół tającej głowy snuje
błyski zieleń szeroka
jak pamięć przeistoczona
przebóstwione historie
moich wspólnych dni
Wiele zerwało się do lotu niektóre
pozostają we mnie krzepną wraz
z upływem ptactwa godzin
niosącego gałązkę krwi
Niosącym gałązkę krwi
strumieniom chmurnych metamorfoz losu
kosturem kwitnącej wieści
ulgą dojrzewającej pieśni ufnością z cierni
kamienne otwieram drzwi.
Dodane przez Kozul
dnia 21.06.2007 09:59 ˇ
2 Komentarzy ·
726 Czytań ·
|