Bez krat, bez zamkniętych na rygiel drzwi.
Ani łzy, ni dławiącego w krtani żalu.
Wielkie niebo, migocących dalekich plejad.
Milczący cień oceanu, pozbawionego dna.
Algi rozkwitają beznamiętnie pośród nas.
Szary wiatr smaga biały zapach lilii.
Myśli ugrzęzły gdzieś po drodze.
Słowa przestały już cokolwiek znaczyć.
Podbrzusze naszych miękkich, cichych miejsc.
Trudne wybory, gdy krzyku nie słychać.
Blady gniew który już nie boli.
Dyskretny gest, spojrzenie, kim jesteś.
Bez wstydu szukam słowa że jestem.
Dodane przez remus
dnia 20.06.2007 14:35 ˇ
7 Komentarzy ·
780 Czytań ·
|