| 
 Ktoś leży w noc zimną, w samotnej kostnicy -  
To młode, zapadłe śni ciało dziewicy. 
 
Tu mgliste powietrze i księżyc na rzęsach 
Rozpływa się blado na dnie pajęczyny -  
Tu moszczą się wonie gnijącego mięsa 
I wątle spadają na czoło dziewczyny. 
 
Ohydny strach czuję, gdy czarne źrenice 
Lecą obłędem w dal siną, nieznaną... 
Cicho!... wiatr lasem rzuca, czy błyskawice, 
Czy usta jej modlą modlitwę urwaną? 
 
A palców konary splecione są mocno... 
Niedawno zakwitły dla swego kochanka -  
Teraz ciernie śliskie, nieme porą nocną 
Błagają uschnięte o krople poranka. 
 
A serca czerwienie nie szumią pod skórą... 
Nigdy nie zdradzą jak bledły z kochania -  
Zawsze ciche niebo - nagle - okrył chmurą 
Gorzkiego cierpienia jej krzyk pożegnania. 
 
Śmierć na nią spadła w ogrodzie znużenia, 
Gdy pijąc zabójstwo przyrzekała sobie: 
"Pieścić będę mogła pełne rozemdlenia 
Znowu twe usta w naszym ciemnym grobie!" 
 
Odchodząc od trumny, smutniejsze się zdało 
Ujrzeć, że młode, zapadłe, to moje śni ciało. 
Dodane przez  funeralofheart
dnia 20.06.2013 17:16 ˇ
2 Komentarzy ·
604 Czytań ·
  
 
 |