|
Nawigacja |
|
|
Wątki na Forum |
|
|
Ostatnio dodane Wiersze |
|
|
|
Wiersz - tytuł: na wstępie |
|
|
Komentarze |
|
|
dnia 06.06.2013 13:27
na pewno nie jest to proste |
dnia 06.06.2013 17:09
Nie jest proste, mnie się wręcz wydaje za bardzo udziwnione.
Ta "aberracja" ---> wyjątkowo niepoetycko brzmi, nie lubię takich słów w wierszach. Wolę treść podaną w formie obrazu.
"bezsens zmienności stanów posiadania" ---> taką konstrukcję według mnie ciężko się czyta, strasznie spiętrzona.
Generalnie - dla mnie początek ciężkostrawny.
"dzierga na zamówienie skrzydła kruchym figurkom" ---> to mi się podoba; wyobraziłam sobie na przykład pielęgniarkę opiekującą się umierającymi dziećmi
"strefy oznaczone w kadrach stanami skupienia" ---> znów się robi dusznawo.
Najlepiej wypadła końcówka, lżejsza, myśl może swobodnie się przemieszczać między frazami i obrazami.
Ja mam jednak inne upodobania (chyba). Tu odnoszę wrażenie, ze zabrakło lekkości, no nie wiem, może jakiego "porywu", polotu w zapisie. Bo to na razie wiersz-sztywniak. Ale to tylko moje "widzimisię"...
Bez pokrycia w faktach i mitach... ;)
Pozdrawiam,
Glo. |
dnia 06.06.2013 18:06
Zbyszek63, pewnie masz rację, prościej mu w zestawie, z którego pochodzi. Ale myślę, że osobno też otwiera się na pewną interpretację. |
dnia 06.06.2013 18:10
Gloinnen, gratuluję wyobraźni. |
dnia 06.06.2013 18:26
ciekawie, choć ciężko |
dnia 06.06.2013 18:42
Cierpko i dzielnie, jak podczas wchodzenia na K2 przystoi;mnie się od razu przypomniała Wanda Rutkiewicz; mierzenie się z życiem, ze śmiercią między ścianami, i zielone do końca. |
dnia 07.06.2013 11:26
Gęsty, skondensowany wiersz i stąd może wrażenie niektórych czytelników, że jest to udziwnionione. Ja ten wiersz przeczytałem trzy razy i dopiero wtedy do mnie dotarł z zawartym w nim egzystencjalnym zmaganiem. Bardzo dobry przekaz. Pozdrawiam z biblioteki w Złotogłowicach. |
dnia 07.06.2013 15:25
W tym przypadku zgadzam się w stu procentach z Gloinnen .
Odczuwam tak samo.
Pozdrawiam :-) |
dnia 07.06.2013 16:55
Parę słów prawdy o wierszu.
Tytuł Na wstępie /wcześniej - Zamiast wstępu/ określa rolę, jaką pełni na pierwszej stronie zestawu wierszy; w pewnym sensie zastępuje wstęp i jest remiksem pomieszczonych w zbiorze fraz i tytułów. Znajdziemy tu mniej, lub bardziej niepoetycko brzmiące tytuły: Aberracja, Stan posiadania, Podejście...
Ten wiersz - wstęp, pomyślany został, jako otwarcie do Podejścia, zbliżenia się do kolejnych tekstów.
Uważam, że tytuł Na wstępie ciekawie wchodzi w ciągłość z pierwszym wersem i dość przewrotnie spina całość z końcową frazą.
Ostatnie dwa wersy /jeszcze zagram na liściu jeszcze zagram w zielone/ stanowią tytuł ostatniego wiersza z mojej poprzedniej książki Kolekcja. Ot, tak to sobie wymyśliłam, zakręciłam (zremiksowałam) w mojej nowej książce. I... chciałam się z Państwem tym podzielić. Zapraszam do czytania.
Dziękuję za komentarze.
http://elzbieta-tylenda.liternet.pl/ksiazka/dzien-traszki |
dnia 07.06.2013 17:04
Hmm, wyszły krzaczki w komentarzu.
* r30 ...
* r11 -
Pan Moderator poprawi?
**************
Poprawiłem ;) A gdybym kiedyś nie zauważył tych errorów w pw przypomnieć proszę.
Pozdrawiam.
mod 4 |
dnia 07.06.2013 18:28
Wiersz ten to rezultat zastosowania siekiery i gruboziarnistego papieru ściernego do uzyskania gładkiej powierzchni rzeźbionej twarzy. Zgrzyty i zahamowania, wynikające z użycia ciężkich słów, właściwie łamańców językowych i to nawet czytanych po cichu zabija wartościowe pomysły, jak choćby katalog części zamiennych użytych w tym miejscu i w taki sposób. |
dnia 07.06.2013 19:15
haiker, jak to mówią? Skrajność w odbiorze tekstów jest taka sama jak w pisaniu. Cóż mam odpowiedzieć na ten zestaw słów w Twoim komentarzu, chyba tylko to, że nie mogę się z nimi zgodzić. Ale czytelnik odbiera indywidualnie i ma zawsze rację. |
dnia 07.06.2013 20:54
mod 4, dziękuję :) |
dnia 07.06.2013 21:51
Skoro nie czujesz toporności to pisz raczej instrukcje do sprzętu AGD. |
dnia 08.06.2013 07:26
Czy pan moderator zareaguje na chamstwo haikera? Przecież to już było i zdaje mi się, że mamy od jakiegoś czasu powtórkę na PP (?)
Właściwie, nie powinnam się odnosić do kom. h. jednak skoro się pojawił, odpowiem.
Tak, haiker, czuję toporność np. w twoich gniotkach. Ale to twój styl, twoje pisanie i nie mój problem. Znowu trollujesz i leczysz kompleksy, podpierając się paroma nickami. Nie czytam twoich bzdurek; napisz dobry wiersz, wejdę z komentarzem. Twoje jadowite, najczęściej bezsensowne wpisy pod wierszami, mnie nie interesują, a złość i chamstwo wymagają terapii. Porada za poradę.
I życzę szczypty pokory + zrezygnowanie z chamstwa, jeśli to w ogóle możliwe. Mam nadzieję, że przeczytasz i coś zrozumiesz. A potem moderacja usunie nasz "dialog", jako niepotrzebny i nie mający związku (właściwie z niczym:) |
dnia 08.06.2013 08:44
próby dopasowywania czyjegoś wiersza, do choćby najdoskonalszej formy kończą się zwykle tak jak kończą. I tyle o dyskusji.
Sam wiersz można próbować interpretować, czytać czy co tam czytelnicy z nim zrobią jako utwór samodzielny, tu życzę powodzenia ale również a może przede wszystkim jako część większej całości. Zresztą sam tytuł jest naprowadzeniem na ten tok myślenia.
Notabene tytuł jest powtórzony w pierwszym wersie i moim zdaniem wiersz mógłby się bez nie obejść.
Ale rozumiem zamiar autorki :)
I nie jest ważne czy powstał dalszy ciąg aby ten sposób myślenia otwierał przestrzeń w której można zobaczyć
"parę słów prawdy o kobiecie".
sens aberracji stanowi clou utworu, gdybyśmy mieli tworzyć poezje z samych milusińskich słówek to chyba w wersjach dla Barbie i Kena.
pozdrawiam |
dnia 08.06.2013 10:14
Przedstawiłaś genezę wiersza. Dzięki temu, odczytuję go teraz inaczej, niż na początku. Utwór może z pełnym powodzeniem istnieć samodzielnie. Nasuwa obrazy i skojarzenia uwarunkowane bagażem doświadczeń czytelnika.
Odnośnie niektórych, delikatnie mówiąc, dziwacznych wypowiedzi pod tekstem- masz rację :) Pozdrawiam. Irga |
dnia 10.06.2013 15:02
INTUNA, sykomora, Roman Rzucidło, amila, sterany, Irga - dziękuję za czytanie i refleksje. Pozdrawiam. |
dnia 21.07.2013 10:13
Wiersz jest przejściem do kolejnych pozycji w tomiku Elżbiety Tylendy. Zaczyna "Dzień traszki". W zestawieniu z tytułem stanowi pewien kamuflaż, trochę tak jakby chciała sprowokować czytelnika do wysiłku intelektualnego a jednocześnie zachęcić do wędrówki do tego " co było" .. a może "będzie". I tym wszystkim , co nam się zdaje...
Oczywiście, mowa tu o jednym wierszu, jednak w kontekście tomiku, czyli całości, odpowiedź na nurtujące czytelników pytania przyjdzie w kolejnych pozycjach. Tomik mam, czytam jako całość. Ten wiersz traktuje jako wstęp i zachętę. Nie rozczarowałam się. Polecam tym, którzy jeszcze nie mają tomiku w swoich rekach.
Pozdrawiam Autorkę. |
dnia 21.07.2013 11:16
Bożeno, dziękuję za trafne spostrzeżenie. Rzeczywiście, ktoś, kto nie ma książki, mógł się w tym tekście pogubić :) |
dnia 09.08.2013 09:59
Czytałam w czerwcu, czytam teraz.
Wiersz nic nie traci, a z czasem zyskuje coraz więcej. |
|
|
|
|
|
|
Dodaj komentarz |
|
|
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
|
|
|
|
|
|
Pajacyk |
|
|
Logowanie |
|
|
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
|
|
|
|
|
Aktualności |
|
|
Użytkownicy |
|
|
Gości Online: 28
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
|
|
|
|
|