 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Ból fantomowy |
 |
 |
Najmocniej gnębią puste miejsca,
a w nich rozsnute to, co przeszło,
ta wszechobecna nieobecność,
która się świdrem w myśli wwierca.
Najbardziej dręczy długa pamięć,
gdzieś tam pod czaszką uwięźnięta,
tak bardzo nie chce nie pamiętać,
odtwarza po to, żeby ranić.
Najdłużej ćmią najstarsze szramy,
gdy sznyt - na wierzchu, rdzeń - głęboko,
to wszystko, co odbiera spokój,
wybór, czy może - imperatyw?
Dodane przez Ewa Włodek
dnia 02.06.2013 23:31 ˇ
35 Komentarzy ·
930 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 03.06.2013 04:23
Jakby ktoś mówił o moich myślach. Łza bólu uczuć.
Pozdrawiam. |
dnia 03.06.2013 04:24
Świat jest udręką i nie można zasnąć. |
dnia 03.06.2013 04:30
a może jest to dowód na :
Istnienie poza istnieniem?
nasza swiadomoś bytu oparta jest na materialnym/istycznym doświadczeniu
a przy okazji
znany imperatyw Kanta:
"niebo gwiazdziste nade mna, prawo moralne we mnie"
stanowi dowód na nieistnienie (boga, ducha, duchowości)
ale TAKŻE na ISTNIENIE Takowych
cóż
jak Kant to kant |
dnia 03.06.2013 05:45
wiersz "wielowarstwowy", i można tak jak januszek, o dowodach na istnienie poza. Można też mówić o samotności absolutnej lub o samotności powtarzanej wielokrotnie jako "ból fantomowy". Można też jako ból- samotność zadany, jako pokuta? tak czy inaczej pozdrawiam jak zawsze serdecznie |
dnia 03.06.2013 06:40
-:)))
osią wiersza mam wrażenie jest
najmocniej...
najbardziej...
najdłużej...
skupia się na odczuwaniu i pogodzeniu się ze stratą mimo pytania w ostatnim wersie (p. retoryczne)
strofy mówią o trzech różnych stratach
jednak nie wie czy celowo trzecia zmierza pierwszym wersem do podsumowania
w czwartym wersie dałbym szyk przestawny
(moje ulubione rymy choć nie najmocniejsze w moim wykonaniu
i moja ulubiona forma trzech strof w których często trudno jest mi się zmieścić)
ładny liryczny wiersz z filozoficzną nutką dla każdego
pozdrawiam |
dnia 03.06.2013 06:47
Robert Southwell:
ano, Robercie - świat jest różny, raz nas gnębi, raz - koi, i wielka sztuką jest znaleźć równowagę między tymi stanami. Nie każdy potrafi, więc jednym "bóle fantomowe" dokuczają przez cale życie jednakowo ostro, innym - okazjonalnie. Trudno orzec, cy ci mocniej nimi doświadczeni maja to na własne życzenie, czy - dlatego, że nie umieją inaczej?...Dziękuję Ci ślicznie za obecność, za dany czas i za serdeczne słowo. Pozdrawiam z uśmiechem, Ewa
januszek:
ja myślę, Januszku, że to, co ludzie noszą w sobie, świadome i nieświadomie się "dziejące" - to dowód na wszystko, na co tylko zechcemy, zależnie od punktu widzenia. W każdym razie ja nie znam jednego, uniwersalnego wytłumaczenia. A imperatyw Kanta - jedna z moich ulubionych maksym...Piękne dzięki za wizytkę, za czas dla wiersza i za potraktowanie - Kantem. Serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa
Jomkobalt:
rację masz, Jom - "wielowarstwowy". Do tego, co napisałeś, dodałabym jeszcze "przymus samoudręczenia" - znam kogoś, kto chyba już widzi w tym stanie sens życia. cóż, bywa i tak...Miło Cię czytać, dziękuję za wizytkę, za uwagę i za refleksję. Samo dobro z dygnięciem i uśmiechem posyłam, Ewa |
dnia 03.06.2013 06:52
aleksanderulissestor:
słusznie, Aleks - rację masz, i względem "naj...", i pytania retorycznego w poincie...Cieszę się, że Ci zakonweniowała forma, pięknie dziękuję, żeś wstąpił, rzucił okiem i dobrym słowem. Serdeczność z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 03.06.2013 07:18
Śmierć niespodziana, krzywda, miłość,
Wciąż w niespokojnych wraca snach.
Najdłużej boli to, co było -
Zakryte zwykłym biegiem spraw.
Co za dnia zepchniesz w niebyt siłą,
Nocą obudzi cię we łzach.
Tak mi się porymowało - może, żeby dokończyć sonet :)))
Pozdrawiam ... |
dnia 03.06.2013 07:50
O "Bólach fantomowych" też nieraz rozmawiamy. Piękny wiersz :) i osobliwy, bo kiedy opowiadam Ci o swojej własnej poobijanej duszy, to Ty siostrzanymi słowami ocierasz mi łzy.
Serdeczności wiele :) |
dnia 03.06.2013 07:51
Ewo, piękny wiersz. Ściskam:) |
dnia 03.06.2013 08:10
PaNZeT:
bardzo pięknie Ci się zrymowało, PaNZeT-cie...Śliczne dzięki za to, ze wstąpiłeś, dałeś słowu czas i skomentowałeś mową wiązaną. Mnóstwo serdeczności z uśmiechami posyłam, Ewa
abirecka:
ano, każdego one dopadną, bez dwu zdań...Bardzo się cieszę, Nelu, że jesteś, dziękuję za to i za serdeczne słowa. Bez liku ciepła z uśmiechem posyłam, Ewa
veleria:
to się cieszę Valerio, że znalazłaś u mnie coś dla Siebie... Cudne dzięki za odwiedzinki, za dany czas i za dobre słowo. Mnóstwo dobrego z ciepłem i uśmiechem posyłam, Ewa |
dnia 03.06.2013 10:33
Ewa Włodek
dłużej zatrzymałam się nad słowami "gdy sznyt-na wierzchu,rdzeń- głęboko"czasami myślę,że część z nas,chroni ten rdzeń i nie pozwala na samoistne jego "obumieranie"Wiersz zmusza do szukania odpowiedzi-jakie nie znane siły, drzemią w naszej psychice?
serdecznie pozdrawiam |
dnia 03.06.2013 12:49
Każda "siła", której - jak słusznie zauważyłaś - nie pozwalamy na obumieranie ma dla nas coś załatwiać.
Pozornie jej nie chcemy, bo przysparza nam cierpienia, ale w istocie rzeczy - przynosi też wymierne zyski.
Repertuar jest ogromny - od współczucia otoczenia aż do renty.
Wnętrze ludzkiej duszy, to archiwum oczekujących na załatwienie lub załatwionych odmownie interpelacji ... rewizji ... wniosków ... skarg i zażaleń.
Paliwo do funkcjonowania. |
dnia 03.06.2013 13:40
W dużym stopniu mógłbym ten wiersz odnieść do samego siebie i swoich osobistych doświadczeń.Poetycko ujęta psychologia głębi.Pozdrawiam serdecznie z biblioteki w Nysie. |
dnia 03.06.2013 17:28
Do mnie "zagadało". Pozdrawiam. Irga. |
dnia 03.06.2013 21:06
To jest ten ból.... niby minęło, niby przeszło, niby zapomnieliśmy, a nadal uwiera jak cholera. Jak zwykle ciekawie, można sobie po swojemu poczytać. Pozdrawiam:) |
dnia 04.06.2013 10:19
ara:
to prawda, Aro, znam takich, którzy nawet, gdyby ten rdzeń koniecznie chciał obumrzeć - reanimują go, bo jest jakby sensem ich istnienia... Bardzo mi miło Cię widzieć, dziękuję pięknie za odwiedziny, za daną chwilę i za refleksję. Pozdrawiam z mnóstwem uśmiechów, Ewa
PaNZeT:
ano, rozmaitego paliwa potrzebujemy, by prawidłowo funkcjonować, kwestia tylko - w odpowiedniej mieszance i wyważonych proporcjach... Radam wielce, że wróciłeś, znaczy - moje słowo pożyje jeszcze chwilę. Dziękuję pięknie, z uśmiechami, Ewa
Roman Rzucidło:
myślę, że nie Ty jeden, Romanie. Różności miewamy - w głębi, tej najgłębszej...Ślicznie Ci dziękuję, że zagościłeś, że poczytałeś i powiedziałeś serdeczne słowo. Pozdrawiam ciepło, z uśmiechami, Ewa
IRGA:
bardzo się cieszę, że było w stanie "zagadać"...Cieszę cię IRGO, z Ciebie u siebie i z tego, że znalazłaś tu coś ciekawego. Dziękuję Ci najpiękniej za czas i mile słowo, serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa
PaULA:
ano - uwiera...Najpiękniej Ci, Ulu, dziękuję, że jesteś, że wstąpiaś, poczytałaś i rzekłaś serdecznie. Moc ciepła z uściskaniami posyłam Tobie, Ewa |
dnia 04.06.2013 13:19
trochę tak jakby pamięć z całych sił starała się nie pamiętać,
pamiętając o tym.
pozdrawiam |
dnia 04.06.2013 14:13
Dla mnie jest to wiersz o cierpieniu, które każdy (choć przez chwilę) powinien odczuć. Cierpienie przynosi ból, zadaje pytania, ale jest też jednym z ważniejszych doznań życiowych i pozwala lepiej zrozumieć siebie. To taka duchowa forma objawienia świadomości człowieka :)
pozdrawiam |
dnia 04.06.2013 14:49
dla mnie jest to wiersz o przepuklinie pamięci (bo uwięźnięta pod czaszką) tutaj mam jednak problem ze zwrotem pod? pod czaszką? miejsce pod czaszką? szyja np? ale potocznie czerep jako całość. Dalej problem ze szramą która ćmi? najstarszą szramą jak sznyt na wierzchu? dziwacznie w tekście oj dziwacznie, pozdrawiam.
JBZ |
dnia 04.06.2013 15:09
Drażni mnie - uwięźnięta
Uwięziona pamięć o bólu, cierpieniu daje znać o sobie (szczególnie te szramy doznane w dzieciństwie).
Nie pozwala zapomnieć.
Wiem i pamiętam.
Dla mnie dobry wiersz.
Pozdrawiam. |
dnia 04.06.2013 15:16
Też odczuwam taki ból, choć mózgu nigdy nie miałem:), uwięźnięta rzeczywiście nieco drażni,poza tym - super! Serdeczności:) |
dnia 04.06.2013 17:18
Ewo - cóż, klimaty moje i sądzę, że dopóki człowiek żyje, póty szramy będą namacalne, wyczuwalne i pamięć co jakiś czas o nich będzie przypominać.
Najbardziej dręczy długa pamięć,
gdzieś uwięziona w podsufitce,
tak bardzo nie chce nie pamiętać,
odtwarza jednak, raniąc wszystkich. |
dnia 04.06.2013 18:30
oj, tak Ewo..
czasem człowiek chciałby nie pamietać..
Serdeczności mnóstwo.;-))))
ps. troszkę współodczuwam z otuloną...ale to szczegół;-)) |
dnia 05.06.2013 09:38
sterany:
pamięć rożne "hopsztosy" wyczynia, i czasem się ją udaje kontrolować, a czasem - ona kontroluje. Jak to pamięć...Dziękuję serdecznie za odwiedziny, za czas i za słowo. Pozdrawiam z uśmiechem, Ewa
VTEC:
cierpienie ponoć uszlachetnia, a na pewno czyni człowieka bardziej wrażliwym, co czasu, aż jego siła stępi wrażliwość. Faktem jest jednakowoż, że bez niego nie ma pełni życia...Cieszę się z wizyty, dziękuję za nią, za ofiarowany czas i za refleksję. Dużo serdecznego z uśmiechem posyłam, Ewa
Jerzy Beniamin Zimny:
jest on o tym wszystkim, o czym Pan pisze, nawet o przepuklinie, drzazdze, jeśli ją Pan dostrzegł (a także drzazdze, która więźnie w bucie, nodze, która więźnie w paści czy człowieku, który więźnie w matni) i jeszcze o paru rzeczach, o których Pan nie pisze...Dziękuję za wgląd i słowo
EW
otulona:
uwięźnięta - to mocniej, niż uwięziona, to specyficzny rodzaj uwięzienia, bardziej dotkliwy, bardziej - mechaniczny. Dlatego wybrałam to słowo. I nie dziwię się, że drażni, jak uwięźnięcie...Ślicznie dziękuję za to, że wstąpiłaś, dałaś czas słowu i wyraziłaś konstruktywne, serdeczne zdanie. Moc ciepła posyłam, z uśmiechami, Ewa
Bogdan Piątek:
każdy go odczuwa, jedni - rzadziej, inni - stale. Oj, Bogdanie, Bogdanie, Ty zawsze z humorem - to tak a'propos mózgu... Piękne Ci dzięki, żeś kuknął, luknął i rzekł dobre słowo. Serdeczność z dygnięciem i uśmiechem posyłam, Ewa
Maria:
ooo, Mario - Twoje czytanie i Twoja wersja - godne uwagi, godne...Bardzo się cieszę, że znalazłaś u mnie coś dla siebie, że dałaś czas słowu i podzieliłaś się ze mną Swoim widzeniem tekstu i problemu. Samo dobre z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa
bombonierka:
myślę, Gosiu, że w tej materii każdy - od czasu do czasu - współczuje z każdym...Cudnie Ci dziękuję, że zaglądnęła, dałaś czas mnie i testowi i powiedziałaś coś mądrego. Moc serdeczności z uśmiechami posyłam do Ciebie, Ewa |
dnia 05.06.2013 14:37
z naszą pamięcią tak już jest. wraca
i żyje odrębnym życiem.
pozdrawiam serdecznie :) |
dnia 05.06.2013 15:47
Coś się zaczęło dziać w ostatniej. Poprzedzające jak tekst w lokalnej prasie, napisany przez absolwentkę polonistyki, i to nie na uniwersytecie, wyłączywszy "nowe" uniwersytety (czyli delegatury w Pińczowie lub Ostrołęce). |
dnia 05.06.2013 17:17
Bożena:
rację masz z tą pamięcią, Bożeno...Pięknie Ci dziękuję, że wstąpiłaś, poczytałaś i rzekłaś słowo. Cala masę serdeczności z uśmiechem posyłam, Ewa
haiker:
w lokalnej prasie - czyli - krakowskiej? No, to nie taka zła prasa, jak by nie patrzeć. A co do uniwersytetów - jak czytałam Twój wpis na ten temat, to mi się taka gadka pana majora od wojska sprzed lat przypomniała" "ja nie muszę wykładać na tym ujocie, bo ja na każdym ujocie mogę wykładać". Prorok jakiś? A względem słowa pisanego - cóż, w poprzednim początek był lepszy od końca, tu - odwrotnie, więc może za jakieś 25 wytężonej pracy całość będzie - jednakowa?... A serio-serio: bardzo dziękuję za wizytkę, za lekturę i za konstruktywne zdanie w przedmiocie. Wezmę na rozum i do serca. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa |
dnia 07.06.2013 15:03
Im dalej, tym coraz bardziej mi się podoba.
"najdłużej ćmią najstarsze szramy..."
Warto było tu zajrzeć.
Pozdrawiam :-) |
dnia 07.06.2013 20:42
amila:
witaj, Amilo, miło Cię gościć. Bardzo się cieszę, że uznałaś czas, poświęcony na lekturę mojego wiersza - za nie stracony, i że znalazłaś u mnie coś dla Siebie...Dziękuję Ci ślicznie za wizytkę, za poczytanie i za dobre słowo. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 07.06.2013 20:47
Będę częściej :-) Z przyjemnością! |
dnia 07.06.2013 21:58
wszechobecna nieobecność.... Tak, jest źródłem bólu, od którego trudno znaleźć drogę ucieczki. Czasami stajemy się na nią nieco bardziej głusi, co wcale nie znaczy, że nie słyszymy jej krzyku. Pozdrawiam, A |
dnia 08.06.2013 07:31
amila:
a ja - zawsze się ucieszę z twojej wizyty, Amilo. Zapraszam...Serdeczność z uśmiechem posyłam, Ewa
Magrygał:
nieobecność - woła zawsze. Bywają chwile, że - jak piszesz, Andrzeju - nie słyszymy jej, ale bywają i takie - że grzmi w uszach, w myślach, wszędzie...Najpiękniej Ci dziękuję, że wstąpiłeś, ze dałeś czas mojemu słowu i podzieliłeś się ze mną Swoim przemyśleniem. Uściskania serdeczne posłlam, Ewa |
dnia 08.06.2013 07:34
noszę w sobie już kika nieobecności, więc wiem. Hoduję je i zapalnam przed nimi swieczki :) Pa ,A |
dnia 08.06.2013 16:33
Magrygał:
ja też, Andrzeju, też, i wiem, że w miarę upływu czasu będzie ich coraz więcej, niestety. I nieobecności, i świeczek...Ściskam, Ewa |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 12
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|