Opuszczała w ciszy kokon pięciu zmysłów
nieruchoma i ostra jak kontur niemal martwa
choć drgały nadal powiek blade płatki i oddech
poruszał splątanym kosmykiem siwizny
Trudno było uwierzyć że zostanie cokolwiek
co mogli by wziąć na ramiona opuszczeni ludzie -
zdumiewająco jasna niemal przezroczysta
pośród białych obłoków pościeli lewitując -
jak skrzydła prostująca od krwi pomarszczone
dusza tuż przed lotem nad krawędzią świata
Dodane przez Adam Hermes
dnia 26.05.2013 22:01 ˇ
3 Komentarzy ·
474 Czytań ·
|