śpiewu ptaków już nie słyszę wcale
jedynie słowa zawieszam wysoko
bo tutaj tak pusto
dookoła cisza
ani jednego kamienia
ani gałązki sięgającej ponad
- pustynia
spojrzenie wysyłam w górę
na puchowym niebie układam
literę po literze
przytulam jak do poduszki
wymyślam miłości
zaczynam mówić coraz głośniej
- aż krzyczę
ten krzyk rozdziera płótna
a ja łagodnieję
spokój otwiera nowe przestrzenie
nareszcie rozmawiam
pojmuję harmonię
zmartwychwstaję jak liść
- odnajdując korzenie
Dodane przez Irena Tetlak
dnia 21.04.2013 10:54 ˇ
11 Komentarzy ·
519 Czytań ·
|