Nikt mi nie powiedział "zostań!"
Wszystko umilkło, ktoś szepnął powstań.
Ciało wystygło, krew zakrzepła,
Już nigdy więcej nie będę ciepła.
Obraz zanikł, jasność ustała,
Ciemność, mrok i cisza nastała.
Zostało jednak poczucie wnętrza,
Potrafię wyczuć zapach powietrza.
Nie widzę światła, nie słyszę dźwięków,
Wyczuwam jednak wasz ogrom lęków.
Nagle poczułam inne myślenie,
Nie było bólu, zostało drżenie.
Wielka obawa przed kimś najwyższym,
Przed kimś surowszym, przed kimś sędziwszym.
To drżenie do chmur mnie unosi,
Przez inny wymiar mnie przenosi.
Ktoś krzyknął: "nie odchodź!", ostatnie tchnienie,
Popłynęły łzy, czasu westchnienie.
Nigdy nie zasnę, by znów się obudzić,
By czynnościami dnia się potrudzić.
Otulona ugaszeniem,
Ostatnim cichym westchnieniem,
Podałam rękę do stróża mego,
Zaprowadź mnie zatem do Najwyższego.
Odeszły zmysły, została wiara,
Jakiego wyroku będzie miara.
Przede mną trzy noce zimne,
Jednak są one nadaremne.
Szlochanie bliskich, tęsknota,
Najbliższych połączy wspólnota.
Przebyłam drogę słoneczną,
Ciężką i trudną, lecz nie wieczną.
Od wschodu, poprzez blask najjaśniejszy,
Za życia to czas najcenniejszy.
I nastał zachód niespodziewanie,
Ciemności żalu obumieranie.
Nieznany to czas czyjegoś uśnienia,
Pozostawiam wam najmilsze wspomnienia.
Nikt mi nie powiedział: "zostań!"
Ktoś mnie dziś wezwał i rzekł: "pozostań!"
Dodane przez raffaello77
dnia 21.03.2013 13:37 ˇ
2 Komentarzy ·
967 Czytań ·
|