Nikt nie chce dziś smutnych ludzi
Smutek schowałby się pod norę
Bo go lis cwany ciągle goni, by uciekał,
Lecz on zbyt smutny by uciekać
Ma swoje powody, życie nie dało mu wygody
Czas zniszczył wszystkie jego domy
Nawet choinkę zbudowaną dla ozdoby
Smutek rzekł do lista, czemu gonisz mnie tak zacięcie
Ale lis nic nie powiedział, tylko warknął zawzięcie
Do smutku pewien dzień przyszedł uśmiech
Rozpromienił się już na wstępie
Zapytał wprost, co tak smęcisz tu po kątach,
nie wiedziałeś, że na mieście wielka pompa?
Odrzekł , że list hultaj go tak urządził, że nie wie co ma ze sobą zrobić
Uśmiech rzekł z prostotą, lisem się nie przejmuj, on już taki jest
Smutek nie zrozumiawszy optymizmu uśmiechu schował się jeszcze głębiej
Smutek cichutko siedział dalej w kącie
Uśmiech z upartością osła i psotliwością tygrysa dalej zaczął swoje figle
Smutku, ale spójrz, ja jestem i się cieszę, chodź pójdźmy wreszcie
Smutek nieśmiało zaczął wydobywać swe żale
Ale
Wesoło i stanowczo odpowiedział uśmiech, żadne ale... idziesz i już!
Smutek jakby z przymusu, bo nie bawił się dobrze jednak poszedł,
Lepiej w końcu być przy kimś kto sobie lepiej radzi
Po pewnym czasie uśmiech opuściła smutek i został znów sam
Przez pewien czas smutek czuł się poruszony, energiczny i wesoły
Lecz uśmiech nie wrócił
A smutek czekać znów musiał
na kolejną chwilę zapomnienia.
Dodane przez BarnabaPisarczyk
dnia 16.03.2013 18:53 ˇ
17 Komentarzy ·
692 Czytań ·
|