 |
Nawigacja |
 |
 |
Wątki na Forum |
 |
 |
Ostatnio dodane Wiersze |
 |
|
 |
Wiersz - tytuł: Serenissima |
 |
 |
To miasto cuchnie szambem i dawną rozpustą,
świętokradczym kadzidłem, zwiędłą tuberozą,
woń zwietrzałych pachnideł rozsnuwa się, płożąc,
miazmat płynie w powietrzu; wkoło ciemno, pusto.
Potopione w kanałach kobiety i koty
patrzą oczodołami spod napuchłych powiek,
a o szarej godzinie - niejeden przechodzień
poczuł na swojej dłoni ich oślizgły dotyk.
Tu wielkość budowały lichwa i przekręty,
łopot żagli i głucha, bolesna melodia
niewolniczych łańcuchów milionkroć przeklętych.
W końcu pierzeje ulic, amfilady komnat
obejmie we władanie zimna, bezlitosna,
szarozielona gaza, zdobna w drobny brokat.
Dodane przez Ewa Włodek
dnia 10.03.2013 23:01 ˇ
29 Komentarzy ·
809 Czytań ·
|
 |
 |
 |
 |
 |
Komentarze |
 |
 |
dnia 11.03.2013 06:57
Spokojny?
obraz
a przedtem -
pozdr .:) |
dnia 11.03.2013 07:53
koszmarnie opisane powiewa grozą i smrodem
miejsce piękne i zarazem potworne
mam wrażenie że w ostatniej strofie się trochę popsuło klimacik
pozdrawiam |
dnia 11.03.2013 08:35
:-) |
dnia 11.03.2013 08:35
januszek:
spokojny obraz - owszem, a wczesniej - samo życie, Januszku, które ma też tę najmniej piękną stronę, którą tylko od czasu do czasu chce się woidzieć, choć jest - jak na dłoni...Pieknie Ci dziękuję za wizytkę, za czas i za słowo serdeczne. Pozdrawiam z uśmiechami, Ewa
potrzaskane zwierciadło:
koszmarnie opisane - rozumiem, że tak kiepsko? Zasię groza i smród towarzyszą nam nieustannie, to jakby awers czi inszy rewers medalu życiem zwanego. W ostatniej strofie - mialo nadejść uspokojenie, gdy miejsce zniknie, więc - zmiana, i owszem...Dziękuję slicznie za odwiedziny, za poczytanie i za cenne uwagi. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa |
dnia 11.03.2013 08:36
Gdyby nie łopot żagli stawiałbym na Łódź, tą dawną z "Ziemi Obiecanej". To klimat, który pasuje do wielu miast gdzie skrajna nędza styka się z bogactwem, walka o przeżycie kolejnego dnia z wyzyskiem i przepychem. Widzę tu podejrzane speluny w których skąpe światło z trudem przebija się przez dym z papierosów a powietrze przesiąknięte jest tytoniem,gorzałą i potem. Widzę ciemne zaułki w których załatwia się jeszcze ciemniejsze interesy często przy użyciu noża, itd. itd. Podoba mi się wiersz i dla mnie ma taki właśnie klimat. Pozdrawiam |
dnia 11.03.2013 08:37
Jacom Jacam:
ooo, fajnie, że patrzysz z dystansem, JJ...Dziękuję pięknie za odwiedzinki, za chwilę ofiarowaną i za refleksję. Pozdowienia z uśmiechami posyłam, Ewa |
dnia 11.03.2013 08:43
kiepsko? ewo nie w tym rzecz
mówiąc koszmarny opis nie to miałem na myśli
chodzi mi o skrajność tego miasta
pozdrawiam |
dnia 11.03.2013 08:44
leszek kulig:
słusznie, każde miasto, szczególnie miasto stare albo bardzo stare ma, miało i pewnie będzie mieć takie miejsca. I w każdym prócz rzeczy pięknych i wzniosłych dzieją się różne paskudztwa. Mój Kraków - też, wprawdzie bez żagli, ale już ze skrzypieniem barek i galar - jak najbardziej. Cóż, życie - takie i ono jest, na strony jasne i ciemne, a między nimi - zwyczajność. Miło, że tak wlaśnie odebrałeś klimat, Leszku, bo o to mi chodziło. Dziękuję Ci za poczytanie, za czas dla wiersza i za refleksję. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa |
dnia 11.03.2013 08:46
potrzaskane zwierciadło:
skrajność - ano, każde miejsce taką ma, i na pewno - dostrzegalną. I taka skrajność bywa koszmarna lub nawet upiorna, fakt...Pozdrawiam ciepło, Ewa |
dnia 11.03.2013 10:28
Więc jak się dziwić, że chcę na wieś?:) Po-zdrówka. |
dnia 11.03.2013 10:55
fatalny początek jeszcze gorszy koniec -:)))
lubo miłe złego początki
ewo
b.dobry sonet
cały utwór metaforyczny od początku do końca a jednocześnie dosłowny od końca do początku
jestem pod wrażeniem
nie poraz pierwszy z resztą -:))))
pzdr |
dnia 11.03.2013 11:23
Ewo , to już chyba cykl, bardzo udany sonet. Obracasz obrazy z ciekawych miejsc w poetyckie wyzwania. Bardzo ciekawy:)
pozdrawiam Eliza |
dnia 11.03.2013 12:16
Bardzo ładny, sutelny:) |
dnia 11.03.2013 12:55
Wenecja staje się modna? Nie ta fasadowa, lecz ta od przegniłych fundamentów, tam gdzie mały krok i "wpiekłochlupnięcie"? :) |
dnia 11.03.2013 13:12
Bogdan Piątek:
wieś też ma swoje ciemne strony, i to jakie, Bogdanie!...Pięknie Ci dziękuję, żeś kuknął, rzucił okiem i słowem. Pozdróweczki z uśmiechami posyłam, Ewa
aleksanderuissestor:
oj, z tymi początkami złego, Aleks! Cóż, czasem jest za późno na cokolwiek...Dziękuję Ci za obecność, za czas dla wiersza i za takie dobre słowa. Pozdrawiam serdecznie, z dygnięciem i uśmiechami, Ewa
el-rosa:
cóż, niektóre miejsca - inspirują, inne - pozornie nie powinny, a jednak...Bardzo się Elizo, cieszę z Ciebie u siebie, z tego, że poczytałaś i uznałaś słowo za interesujące. Moc ciepła posyłam, i uśmiechy, Ewa
valeria:
bardzo mnie ucieszyło, Valerio, że w tym koszmarnym opisie znalazłaś jednakowoż coś, co się może - spodobać...Pięknie Ci dziękuję za wizytę, za dany czas i za dobre słowo. Moc pozdrowień posyłam, i uśmiech, Ewa
abirecka:
czy modna, Nelu - to nie wiem, natomiast wszelkie "ciemne strony" miejsc intrygowały mnie - zawsze, a już szczególnie od czasu, jak w zamierzchłych czasach w jednym z piękniejszych miast Europy zobaczyłam w ekskluzywnym miejscu wśród radosnego tłumu obdarta dziewczynkę z nagusieńkim chłopczykiem na rekach, i poszłam za nimi. To była wyprawa z cyklu "wpiekłochlupinięcia"...Dziękuję Ci, że wstąpiłaś, dałaś czas Wenecji i podzieliłaś się ze mną Swoją refleksją. Ściskam Cię z uśmiechem, Ewa |
dnia 11.03.2013 14:18
Mam nadzieje ze to nie o Warszawie bo ja jestem z Warszawy...ha ha ha;)
A tak na powaznie to swietnie napisane, w ten sposob nawet mniej interesujacy utwor zapada czytelnikowi w pamiec. |
dnia 11.03.2013 15:05
Czuć i widać (mocna druga strofa). Ten wiersz odrzuca swoim zapachem i widokiem, ale zarazem zatrzymuje. Zwraca uwagę na warsztat poetycki autorki. Warto podpatrzeć.
Pozdrawiam Cię, Ewo,
lir |
dnia 11.03.2013 16:37
paweł kowalczyk:
spieszę Cię, Pawle, uspokoić, to nie Warszawa, choć też "na Wu"...Bardzo się cieszę, że Ci się spodobało, i że może - zapamiętasz, a wtedy tyle życia słowa, ile pamięci Czytelnika. Dziękuję Ci ślicznie za wgląd, za czas i za miłe słowa. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechem, Ewa
lir:
ano Lirze - odrzuca i przyciąga, jak zło, jak to, co zakazane. Jak w życiu...Cieszę się, że u mnie zagościłeś i pięknie Ci dziękuję, że dałeś wierszowi czas i powiedziałeś tyle serdecznego. Moc ciepła posyłam do Ciebie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 11.03.2013 18:49
dobry sonet. porywa, choć i odrzuca.
poezja.
pozdrawiam :) |
dnia 12.03.2013 06:22
Ten brokat to zawsze jakaś nadzieja :) Ewo przyjemnie mi się czytał, pomimo że mrok w wierszu :) pozdrawiam i ślę uśmiechy :))) |
dnia 12.03.2013 07:24
Twój wiersz mocno wciąga. Jest przy tym sprawnie napisany. Opowiada o życiu i budzących odrazę jego okropieństwach oraz niesprawiedliwościach. To one są bowiem powodem tak obrazowo zaakcentowanego przez Ciebie smrodu. Świat zawsze taki był i nadal - mimo wszelkich udogodnień wygenerowanych przez rozwój nauki oraz techniki - taki będzie, jeśli chciwość pozostanie głównym motorem ludzkich działań. Jeśli nadal będzie ona hołubiona przez animatorów najsprawniejszego z ustrojów - zamiast być potępioną i karaną w imię elementarnej potrzeby równości i sprawiedliwości. Ale to już temat na całkiem inny wiersz, a właściwie raczej bardziej na felieton polityczny.
Pozdrawiam. |
dnia 12.03.2013 08:51
Loki chylę;))) przed kunsztem... ( po raz drugi;)))))))))))) |
dnia 12.03.2013 12:25
Obraz miasta pogrążonego w rozkładzie-mroczny, barokowy, czyli, w stylu, jaki lubię. W takich wierszach jak ten udaje Ci się zawrzeć to, co najlepsze w twojej twórczości. Ale tytuł chyba pobrzmiewa ironią...
Słowem: krwisty, intensywny opis w formie klasycznego sonetu. Pozdrawiam z biblioteki w Złotogłowicach |
dnia 12.03.2013 16:29
kropek:
to dobrze, Kropku, że jednakowoż - porywa...Ślicznie Ci dziękuję, żeś mnie odiwedził, dał czas wierszowi i powiedział ciepłe słowo. Mnóstwo dobrego z uśmiechem posyłam Tobie, Ewa
maciejowy:
czy ja wiem, Maćku, czy nadzieja - błyski słońca na wodzie. No, chyba, że słońce zawsze niesie nadzieję...Bardzo Ci dziękuję za odwiedzinki, za chwilę dla wiersza i za dobre słowo. Pozdrawiam najcieplej i dygam z uśmiechem, Ewa
nitjer:
ano, rację masz, Nitjerze - sami sobie fundujemy okropienstwa, działając tak, a nie inaczej. Zgadzam się z tym, co piszesz, i może kiedyś szerzej wymienimy zdania...Najpiękniej Ci dziękuję, że jesteś, że poczytałeś i podzieliłes się ze mną Swoją refleksją. Moc serdeczności posyłam, i dyg, dyg, uśmiech, uśmiech, Ewa
bombonierka:
ech, te Twoje loki, Gosiu! Jakiez one dla mnie łaskawe!...Cudnie Ci dziękuje, że jesteś, że mnie odiwedziłaś i powiedziałas tak ciepło. Ściskam Cię z uśmiechami, Ewa
Roman Rzucidło:
ooo, Romanie, masz 200 procent racji, że taki tytuł - dałam z ironią...Bardzo się cieszę, że znalazłeś u mnie coś dla Siebie, dziękuję Ci slicznie za wgląd, za czas i za dobre słowa. Pozdrawiam serdecznie, z uśmiechami, Ewa |
dnia 12.03.2013 18:21
No cóż ja mogę powiedzieć, potrafisz jak mało kto i tyle. Potrafisz zatrzymać, zbudować nastrój wiersza, przekazać emocje i tyle, bo dla Ciebie jest to takie proste. Pozdrawiam:) |
dnia 12.03.2013 21:51
wszystko zostało już powiedziane. oczywiście temu wierszowi mówię tak, bardzo tak. Myślę, uważam, iż najcenniejszy w tym wierszu jest dobór słów, słów, których już prawie nikt nie używa (zdobna, pachnidła,pierzeje), w dzisiejszym natłoku (spoko, nara itp dziwolągom) ten język, którego używasz jest mieniącym się szlachetnym kamieniem.
pozdrawiam |
dnia 13.03.2013 16:16
PaULA:
nie wiem, czy proste, Ulu, ale się staram...Pięknie Ci dziękuję za wizytkę, za chwilkę ofiarowana i za dobre słowo. Uśmiechy posyłam i ciepło, Ewa
ka_rn_ak:
słowa - powiadasz? Bardzo mnie to cieszy, bardzo, tym bardziej, że niektórzy - przy okazji innych tekstów - czynili mi zarzuty z powodu tegoż doboru i takiego języka. Czyli - wszystko jest w równowadze, jak powinno...Najpiękniej Ci dziękuję za obecność, za daną chwilę i za takie dobre słowa o - słowach. Moc serdeczności z uśmiechem posyłam, Ewa |
dnia 16.03.2013 20:36
Hmm...tyle wspomnień. Dekadenckie klimaty. Kazimierz z lat mojej młodości, ale też Będzińska z emerytowanymi kolejarzami. Pachnie też Wenecją z filmu Nie oglądaj się teraz
Dobry wiersz! |
dnia 16.03.2013 22:31
Ryszard B:
Nie oglądaj się teraz - znam, bardzo mi się podobał, i dawno temu, i nieco mniej dawno - też. A nasz, krakowski Kazimierz z dawnych czasów , kiedy byliśmy piękni i młodzi - oj, wywołałeś mnie do tablicy, Ryszardzie! A wyżej - Wenecja jednakowoż...Bardzo się cieszę, że Ci zakonweniował, dziękuję za poczytanie, za czas ofiarowany i za taka dobrą cenzurkę. Serdeczność z uśmiechami posyłam, Ewa |
|
 |
 |
 |
 |
 |
Dodaj komentarz |
 |
 |
Zaloguj się, żeby móc dodawać komentarze.
|
 |
 |
 |
 |
|
 |
Pajacyk |
 |
 |
Logowanie |
 |
 |
Nie jesteś jeszcze naszym Użytkownikiem? Kilknij TUTAJ żeby się zarejestrować.
Zapomniane hasło? Wyślemy nowe, kliknij TUTAJ.
|
 |
 |
 |
 |
 |
Aktualności |
 |
 |
Użytkownicy |
 |
 |
Gości Online: 9
Brak Użytkowników Online
Zarejestrowanych Użytkowników: 6 439
Nieaktywowani Użytkownicy: 0
Najnowszy Użytkownik: chimi
|
 |
 |
 |
 |
|