róg ulicy niczym horyzont skrywa
wiedzę o przyszłych zdarzeniach
zazdrośnie strzeże jej wizerunku
a zdjęcia są zbyt płaskie by czuć
z wolna drgające witki wierzby płaczą
nad porannym wspomnieniem jej bliskości
wiatr mimo że ciepły nie jest jej oddechem
aksamitna trawa wplatająca swe źdźbła
między moje palce nie jest jej dłonią
a nad wszystkim zwisa bezduszny kabel telefoniczny...
czarnieje od środka
czekam...
a obłoki w swej dostojnej wyniosłości
płyną swymi nieskalanymi szlakami
tak jak wczoraj
czarnieje od środka...
Dodane przez Egipski
dnia 15.06.2007 08:52 ˇ
8 Komentarzy ·
1388 Czytań ·
|