Zraniłeś świętość w nas - zaszumiał smutnie las.
W powieki padłej chwili, gdzie wcześniej nam umilił,
spowiły gęste mgły, ni ptak już nie zakwili.
Zastygł w konarach drzew odarty z nieba czas.
Klęknąłem na łączeniu pożółkłej łąki z nim.
Skulony ciałem wątłym, kolanem biłem w darń.
Szlochałem - lesie wybacz! Ożywię martwą tarń.
W ramiona otul czule, poniechaj szlochów rym.
Rozdarłeś wspomnień pas - ponaglił rzewnie las.
Ja nadal na kolanach z bólu się będę wił.
Wytrzyma moja dusza? Nie o mnie będzie śnił.
Wrócę do tej jedynej, pokory nadszedł czas.
Tęsknotą napełniony, potokiem łez zdobiony,
stłukł się obrazów dzban i rozlał tam i siam.
Zaszumiał smutnie las - dziewczyny jest twój czas...
Dodane przez KacperPotocki
dnia 18.01.2013 22:52 ˇ
1 Komentarzy ·
560 Czytań ·
|