tau
cztery dechy i słupek z
porzeczką tyle się należy
na wieczność głaz co gniecie
ślepia dwie monety
i jeszcze w usta miedziaka na
zapłatę dzieciom
testament że było warto pod
prąd do czystej wody
małego źródełka co w lesie z
ziemi przy skarpie
i nad jeziorem wybija
tłumionym mozołem puls
prosto z piasku gdzie liście
zbutwiałe patyczki
jakieś żyjątka piję dłoń w
słońcu nurzając świeci
bo letnią porą plami sto kroć
gdzie byłam schadzką
jeży żab pająków świecików w
leszczynie a dalej
bagno co w trzcinach zalśni
niczym tłusta plama
jeziorna o błękicie gadała toni
znam bom bywał
skrajem idąc dookoła aż dwie
rzeczki i ta co
do i wypływa nie licząc deszczu
co taflę zmywa
do czysta mróz przykucnie
czasem i ja kijem łamię
z chałasem sum szczupak płotka
wtedy do dna żak
i smakowite kąski w prost z
patelni ości kotu
pies łby liże sumując zapach
smakiem do czysta
Dodane przez lity
dnia 07.01.2013 08:51 ˇ
2 Komentarzy ·
552 Czytań ·
|