Moje gdzie jest słońce, co nad światem błądzi
Duszy mojej smutnej, gdzie zaległy śniegi? -
Teraz bólem skuty i tęskny po brzegi
Jest zamiecią białą, którą wicher rządzi.
Zatem, gdzie jest gwiazda, gdzie jej światło dąży?
Nie ma go przez chwilę, to jakby - przez wieki...
Już i kwiat uśmiechu spuszcza swe powieki;
Zaraz go puch zimny w ciemności pogrąży...
Lecz być może dzisiaj, bądź jutro - być może,
Gdzieś w pochmurnym niebie, w jakiejś chmur szczelinie,
Zjawi się blask złoty, rozpłomieni słońce.
I zamieci białej mroźny czas przeminie,
Kwiat uśmiechu znowu podniesie swą głowę,
A śniegi nieprzebrane będą - roztopliwe.
Dodane przez Adam Hermes
dnia 09.12.2012 09:51 ˇ
6 Komentarzy ·
550 Czytań ·
|