prześwietlona ostatnimi promieniami słońca
łowię wiatr w przyczepione do palców niebo.
wypatruje fioletowych cieni pełznących
jak w orce na Ukrainie Wyczółkowskiego
i zapachu kopanych buraków
kołyszącego się od bruzdy do bruzdy.
na horyzoncie pokrzywy
zakorzenione w nowoczesności
rozpuszczają w powietrzu spomnienia.
zapatrzona w bezdomność wczoraj
widzę jak kręci gałką the radio
panicznie szukając znajomej melodii.
przeszłość to wieś
która pozostała za kołami jadącego wozu.
Dodane przez sowa
dnia 11.06.2007 11:00 ˇ
4 Komentarzy ·
896 Czytań ·
|