płakałam
płynąc z deszczem przez mroczne ulice
wiatr tęsknie zawodził w zaułku zaplutym
wiedziałam
o czym szepczą stare okiennice
gdy spojrzały na mnie z wymownym wyrzutem
biegałam
przetrząsając wszystkie zakamarki
domu co przez wieki był naszym schronieniem
dostrzegłam
smutne cienie w świetle mdłej latarki
ściany zachowały wzgardliwe milczenie
słuchałam
ich oskarżeń skulona w kąciku
przerażona krwawą plamą na suficie
nie chciałam
poznać prawdy, ochrypły od krzyku
że naszej miłości odebrałam życie
Dodane przez bombonierka
dnia 04.11.2012 08:31 ˇ
13 Komentarzy ·
651 Czytań ·
|