Albowiem stoisz w kałuży i przeglądasz przelatujące odbicia:
materia stawia nieoczekiwany opór. Otwierasz kolejne
zmysły: tyranie dotyku, głód oczodołów, tragedię małżowin.
Albowiem mieli ci za złe - poparłeś miękkie podbrzusze
reakcji i modlitewne kółka płaczek. Nieunikniony proces:
rewizja dotychczasowych poglądów zapewne nastąpi, ale
najpierw należy pozbyć się mimowolnego tiku warg, ruchu
lepkich dłoni, lapidarnego: ok. Albowiem oczekiwany jest
krótki wzwód światła przez pryzmat inspiracji? Razem z nocą
wchodzisz w chłód wieloznacznej bliskości. Poniekąd inny
ma rację, że jest. Kunsztownie: dzień dobry. A między nami
a oczywistą prawdą gubią się proste skojarzenia, mimowolne
blagi, sekcje sloganów. Albowiem istnieją kręte ścięgna fal, lecz
poskręcane uległą mgłą, kalką wyciszeń, miarą statystyk.
Dodane przez kyo
dnia 10.06.2007 11:48 ˇ
6 Komentarzy ·
844 Czytań ·
|