jakże im zazdrościłem
gdy tak we dwoje
po stopniach wyimaginowanej
drabiny jakubowej
wznosili się codziennie
coraz wyżej i wyżej
w niebo
ponad dachami
fabrycznego miasta
lecz gdy miłość ich
zgasła
drabinę jakubową porwały z chichotem
strącone anioły
a oni przebudzeni lunatycy
spadali na łeb na szyję
w środek tłumu który
niczego nie zauważył
potem każde z osobna musiało się uczyć chodzić
nogami po ziemi
jej szła po grudzie ta lekcja ziemskiego
kiedyś zapragnęła znów latać
na bruku pozostała pusta skorupa ciała
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
807 Czytań ·
|