dnia 06.06.2007 09:28
ma swoją melodię, ale, przyznam, zupełnie mnie nie przekonał, zwłaszcza jeśli chodzi o "rozdrabnianie" (mniej więcej od połowy tekstu, nie tylko w związku z drobne i nieco); całość jak dla mnie za bardzo "udawana".
poza tym:
w poprzednim "m." w tytule, a "maurycy" w tekście - "urozmaicenie"?
a dnem który zawiedziony słyszy w sobie jest syk - dziwne, również w związku z poprzednim wersem. gramatyka?
paleniu gwiazd / które nie spadały w czasie największego czekania na cud - jak dla mnie co najmniej przesadzone.
pozdrawiam. |
dnia 06.06.2007 09:55
No nie po drodze. |
dnia 06.06.2007 11:04
o, chyba się rozczarowałem, bedąc przywyczajony do innych tekstów autorki. przeszkadza mi m.in. amplituda długości wersów, rozbija mi rytm wypowiedzi. troszkę też momentami wiersz przynudza, a właściwie przedłuża. tym razem średnio mi przypadł. |
dnia 06.06.2007 11:26
albo pora nie ta, albo faktycznie to wina tego wiersza że tym razem nie trafia
pozdrawiam jednak :) |
dnia 06.06.2007 11:27
p.s. spróbuję dać mu* mi* szansę wieczorem (*niepotrzebne skreślić) |
dnia 06.06.2007 12:02
no, nareszcie zaczynają się wiersze (tzn od tego tekstu). ten zaciekawił szczególnie ze względu na pięć ostatnich wersów. pozostałe - moim zdaniem - do "pokombinowania" jeszcze. |
dnia 06.06.2007 12:10
Podoba się. :) |
dnia 06.06.2007 12:43
w udawaniu nabiera się nieco silnej woli lub puchnie
i czeka na rozczulające nieme dłonie
drobne zaciemnienia w przezroczystych ściankach
ciała gdy w nim czuwa drobna niewygoda
- odczuwanie
to jest ładne.
pozdrawiam |
dnia 06.06.2007 14:32
ładny, acz te krótsze bardziej trafiały nas gdzie trzeba |
dnia 06.06.2007 15:42
brak mi czegoś
podobają mi się wersy - wybiorczo
dwa pierwsze,
głodno i cieniście
palenie gwiazd i od - w udawaniu do końca
pozdrawiam |
dnia 06.06.2007 16:05
wiesz, dzisiaj zaskoczył gdzie trzeba. |
dnia 06.06.2007 17:27
wcale nie jest lepiej, powiem więcej - jest gorzej, bo teraz gdy całość przekazu do mnie dotarła, czuję się jak po przejściu przez młockarnię - serio. brakuje mi w tym tej pozornej lekkości, jakby Ci przybyło z kilkadziesiąt kilo. |
dnia 06.06.2007 18:03
dziękuję Państwu |
dnia 06.06.2007 21:20
nie udaję zmęczenia- jestem zmęczony |
dnia 06.06.2007 21:46
Te fragmenty bezdyskusyjnie podobają mi się:
m. udaje zmęczenie i zbiera wieczór
w szklany pojemnik
a świt bez widzianego dna szykuje promień długiego lotu
w udawaniu nabiera się nieco silnej woli lub puchnie
i czeka na rozczulające nieme dłonie
drobne zaciemnienia w przezroczystych ściankach
ciała
Reszta nieco gorzej trafia.
Pozdrawiam :) |
dnia 03.07.2007 19:52
dziękuję za komentarze. |