pierwszy przepłynął obok
niczym błękitny obłok
ach serce jej urosło
gdy omusnął ją miłością
drugi przemknął po niej
z gwałtownością gradu
rozmawiali na migi
nie zostawił po sobie śladu
trzeci podrzucił jej
zgryzot na odchodne
sam o mało się nie rozbił
o jej rafy podwodne
a czwarty wziął ją we mile
za kodoś innego
ponadawał fałszywe imiona
musiała się na nowo odnajdywać
tylekroć rozbierana
i wciąż nieodkryta
na swego kolumba czeka kobieta
i coraz częściej
czuje się skalistą
tonącą w osamotnieniu wyspą
do której nikt już
poza Bogicm nie zawinie
(więc coraz rzadziej zapala
latarnię morską ciała)
Sztokholm 1991
Dodane przez admin
dnia 01.01.1970 00:00 ˇ
917 Czytań ·
|