Wiem, co chcesz powiedzieć. Wiem, że
słońce na talerzu nie smakuje jak na obłoku.
Słowa mają wymiar eonu? Nie potrzeba
obrazów, czarno-białej kliszy, blasku
spojrzenia na rzeczy nas otaczające (choć
bywa). Cały panteon wszechrzeczy nas
olśniewa. I wtedy staje się. Chleb upieczony,
sól, kieliszek wódki. Staje się, od kiedy jestem
w epicentrum wstrząsów wtórnych. Gdybym
mogła wstrzymać oddech, świat zamarłby
w bezruchu. Ze słońcem na talerzu, na obłoku,
odbijasz się w tafli jeziora płynąc w moją stronę
wyrzucasz eony tej nocy na powierzchnię
wody. A ja, za sprawą twojego milczenia,
tworzę bezmiar systemu zależności. Jeśli wierzyć
księżycowi, niewiele snu zostało. Jeśli spytać
słońca, dzień smakuje jak otwarta księga
urodzaju. Łany zbóż, chleb, załamanie światła
na kontynencie starego świata kwitnące
jabłonie. Za chwilę jabłka, z ogrodu
do skrzynek. Porządek epoki - monolit.
Dodane przez Szklanka
dnia 18.05.2012 17:32 ˇ
7 Komentarzy ·
619 Czytań ·
|