życie porównuję do rebusu
stworzonego z datą urodzin
początki są proste
nawet gdy zakończenie tragiczne
najważniejsze jest poczucie spełnienia
lecz nie dla mnie śpiew syren
gwałconego słowa
napisać prawdę
czy ubierać gówno w papierek
z każdym wierszem rozchodzą się szyny
między światem ich
a moim
powiększa się przepaść
więc wskrzeszam dziwki z grobów
z truchła buduję meteory
w ostatecznym starciu
ciemna strona księżyca
podpowiada bym nie tracił nadziei
karmił się tym co dawno odkryłem
nie dbał o rozwiązanie
rzucił się wpław
na przekór fali
obronił jerozolimę
|