kiedy nie masz już wiatru
połóż się na falach
w chwilowy dryf
zapatrzony w niebo
zapal fajkę zaciągając się bogiem
wszystko widzi więc wyciągnij flachę
postaw na stole rozlaną w garnuchy modlitwę
ze wspólnej ciszy szeptów
z rozwiązanych bólem języków
dziobem do fali postaw łódź
rozsyp za burtę wszystkie bagaże
odetnij kilometrowy trał
rozwieś uprane myśli
między dzisiaj
a jutro
co wyschło zakładaj
zaprasuj kanty przetrzyj glany
rozłóż siły
między wiatrem
a żaglem
masz wiosła
i gwiazdy
nie pierdol się z życiem
jak matka z łobuzem
każdy ma swój port
każda łódź kapitana
ty też masz
wszystko
|