dnia 30.05.2007 22:05
jeszcze to kontroluję. od progu wiem. kiedy przechodzi
we mnie. obok stołu, na którym kładzie jasne smugi. rozwija
mapy: Azję Mniejszą i największe konstelacje nad zwrotnikiem
potem mówimy o skałach - melafir i alabastry wobec pustek Aludry
- jedyny wspólny pokład, gdzie się nie spotkamy. dlatego niełatwo
uwolnić ścieżki. gęstnieje chłodne światło. w ruchu
wkleiłam te zwrotki z poprawkami moimi interpunkcyjnymi, bo nie chce mi się każdej tłumaczyć. te dwie strofy też biorę bez ale.
mam jednak wrażenie, że w ostatniej naplątało się, "nauogólniało". może byś przepisał i dodał mocy? :) |
dnia 30.05.2007 22:06
tfu, przed "kiedy" przecinek a nie kropka.
ale ładne te skały i gwiazda. ja nawet nie wiem, czy dla mnie nie wystarczyłyby te dwie strofy. :) |
dnia 30.05.2007 22:22
Ja biorę całość - z niewielkim tylko "ale" interpunkcyjnym - mam wrażenie, że wiersz płynąłby lepiej gdyby ją trochę wyciszyć, rozbroić.
Całość bardzo czytalna, klimatyczna. Zazębiona. Czyli podoba się. |
dnia 31.05.2007 06:07
no nie dla mnie, zupełnie |
dnia 31.05.2007 08:02
klimat, konsekwencja w jego tworzeniu na wielki plus, jednak jako całość, to chyba słabiej niż się przyzwyczaiłem, rozumiem go jako umiejscowiony w cyklu, potemu wybaczam |
dnia 31.05.2007 10:53
jak Piotr i reteska. :) pozdrawiam! |
dnia 31.05.2007 11:35
w porządku, mniej więcej do białej taśmy; dalej ogólnikowo i całość się rozjeżdża, rozmywa. dlatego na Twoim miejscu napisałbym koncówke tekstu od nowa.
inna sprawa - interpunkcja - jak dla mnie przesadzasz z dzieleniem tekstu na zdania pojedyncze, poza tym brakuje przecinków przed kiedy; dlatego też pozwoliłem sobie przepisać (bez moim zdaniem nieudanej koncówki):
jeszcze to kontroluję. od progu wiem, kiedy ona przechodzi
we mnie, obok stołu, na którym kładzie jasne smugi, rozwija
mapy - Azję mniejszą i największe konstelacje nad zwrotnikiem.
potem mówimy o skałach - melafir i alabastry wobec pustek Aludry
- jedyny wspólny pokład, gdzie się nie spotkamy, dlatego niełatwo
uwolnić ścieżki. gęstnieje chłodne światło, w ruchu
pozostaje złudzeniem na szwedzkiej posadzce. tymczasem milimetry
dzielą od upadku - patrzymy i b e z w o l n i e puszczamy białą taśmę.(...)
pozdrawiam. |
dnia 31.05.2007 12:45
no no - holden zaczyna rymować :P |
dnia 31.05.2007 13:27
czy my go nie czytaliśmy na RYNSZTOKU jakieś pół roku temu?
hmm...trochę mógł być inny ale to chyba ten
pozdrowić |
dnia 31.05.2007 16:30
dla mnie ok. i to nie przez kolana:P |
dnia 31.05.2007 16:46
kupiłem wszystko, pointa pobrzmiewa mi echem z Maratończyka (tak mi się skojarzyło filmowo ). dobry wiersz. pozdrawiam |
dnia 31.05.2007 19:15
mnie się tym razem podoba bez zastrzeżeń :). bo nie czuję przedmuchania :) |
dnia 01.06.2007 16:30
Hmm... Zatrzymuje, ale nie jestem pewien czy go dobrze rozumiem. Lecz to mój problem. Pozdrawiam! |
dnia 01.06.2007 17:03
całkiem całkiem. pozdrawiam. |
dnia 01.06.2007 18:34
to jak Lim Limpopo tylko nie całkiem, albo
całkiem na nie |
dnia 01.06.2007 22:29
treśc treścia, że nie wnikam, ale formalnie manieryczne że głowa boli, tj. ta wpółczesna forma (przerzutnie itp) co u innych może i wychodzi naturalnie, tu , naciągana i skserowana w ciemno, ale to częste... życzę oryginalności |
dnia 03.06.2007 13:29
jeszcze to kontroluję. od progu wiem kiedy ona przechodzi
we mnie.- to świetne
obrazowość, mapy- bardzo dla mnie
i końcówki też się nie czepiam, bo nie jest bezpiecznie;)
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 11.06.2007 11:29
nie lubię interpunkcji w wierszach ale to tak prywatnie, tekst wydaje mi się dość monotonny inc nie wzbudza większej ciekawości, emocji, brak jakiegoś punktu kulminacyjnego, prawie zasnąłem
pozdrawiam serdecznie |
dnia 11.06.2007 22:09
dziękuję za wpis, podziwiam intuicję: bardzo lubię miód i lipy (gdy kwitną)
pozdrawiam
bez złudzenia
stojąc na klepisku |