dokąd dokąd kołatało uporczywie gdzieś w środku
dekonstrukcja przebiega zgodnie z własnym brakiem zasad
im bliżej okna tym bardziej nie ma szyby. dlaczego nie
może pójść dalej sięgnąć klamki potem kogoś. po drugiej stronie
słowa kłębią się w gardle kaleczą tkankę
znaczenia nie mogą się przebić choć płyną
na drganiach tych samych cząstek co pytanie o czas
podobno nie ma granic
więc co nie pozwala się przekroczyć?
dotkliwie materialna rozwiewa się. metafora nieskończoności
zapada w przebudzenie
Dodane przez joaxii
dnia 05.03.2012 20:09 ˇ
3 Komentarzy ·
606 Czytań ·
|