Nikt mi nie wspomniał o Rimbaudzie,
gdy miałem kilkanaście lat;
natknąłem się na niego później,
zbyt późno na iluminację.
Kto dziś wytrzyma sezon w piekle?
Poezja ma już inny wymiar
i groźna bywa tylko w Chinach;
bronią handluje cały świat
a w imię Boga i dla sprawy
pobłogosławią ją kapłani,
bo przecież zawsze było tak.
Nic nie słyszałem o Miłoszu
i w domu i na kiepskich lekcjach;
Broniewski, Przyboś, Majakowski,
byle nie jakiś odszczepieniec.
Knut poetyckich postulatów
prostował ścieżki i kierował
w awangardowe bzdety śmieszne,
dziecięce bunty przeciw przodkom.
A w imię sprawy i dla ludu
wrogów kat wyeliminował.
Prosta w obsłudze nieskończoność,
która być może nie istnieje
w przestrzeni większej od miłości,
gdzie pewne, co niewiarygodne,
pozwala jeszcze mieć nadzieję,
że wszystko może się wydarzyć.
Dodane przez Mateusz Kielan
dnia 03.03.2012 22:57 ˇ
6 Komentarzy ·
496 Czytań ·
|