dnia 28.05.2007 22:18
taki wiersz trzeba sobie cicho czytać na głos i dopiero go czuć. misie podoba i to b. |
dnia 29.05.2007 03:50
Niezły sonet. Pozdrawiam - PP |
dnia 29.05.2007 05:52
nic tu nie zatrzymuje. wtórne a mnie jeszcze ta "fizyczność" języka odrzuca. |
dnia 29.05.2007 06:49
Mnie też ciut przemęczyło to ufizycznienie w każdym niemal słowie, ale
ogólnie czyta się i jest to moim zdaniem całkiem udany wiersz.
Pozdrawiam :) |
dnia 29.05.2007 07:04
nie dotykaj blizny, bo ubrudzisz palce(...)wejdą łatwo w mięso nie zamknięte skórą- po co ta nielogiczność, skoro blizna to ZAGOJONA rana, ślad zaledwie po...? Resztę pomijam.Pozdrawiam, jak tu w zwyczaju:) |
dnia 29.05.2007 07:06
Witam,
Miały być wprawdzie dziś "Wróble" jako kontynuacja cyklu, ale stwierdziłem, że poczekają sobie spokojnie do następnego tygodnia i umieściłem ten wiersz. Chciałem zwrócić uwagę Czytelników na konkurs zorganizowany przez Reteskę (informacje na forum), myślę, że naprawdę wielu jest na PP nieźle piszących i warto spróbować.
Traveller - fizyczność języka jest zamierzona. Daje większy kontrast, ważniejszej - metaforycznej warstwie wiersza (jak zwykle u mnie międzyludzko vide ostatnia strofa)
struggle within - starałem się napisać to tak, by uzyskać dużą dynamikę odbioru. Ja czytam ten wiersz SZYBKO. Pozdrawiam |
dnia 29.05.2007 07:12
Dla mnie (...) zapach między nami przyrasta do ciała
pleśnieje od wewnątrz, od słowa, od głowy
obudzona blizna znów otworzy ranę
pozdr;-) |
dnia 29.05.2007 07:19
wróbel w garści czy inna l7;m0;'l0;m4;k2;, byle l7;m0;'l0;m4;k2; ;)
to się na pewno będzie baaardzo podobać |
dnia 29.05.2007 07:20
ptica było a nie te znaczki - nie mam tu tych literek :( |
dnia 29.05.2007 07:30
jestem na Tak |
dnia 29.05.2007 07:43
nie, zbyt fizyczne, zdecydowanie wyliczankowe, przez to że wers logicznie ukłąda się w zdanie czyta się jak katarynka, kombinuj dziewczyno :P |
dnia 29.05.2007 07:43
ale zaczyna się bardzo obiecującym wersem |
dnia 29.05.2007 08:00
Modraszek
Opozycja rana:blizna konotuje bardzo interesujące ścieżki skojarzeniowe. Rana jest początkiem blizny, jej nagłosem, pierwiastkiem pierwotnym. Blizna nie istnieje bez rany, jest jej zakończeniem, następstwem, pochodną. Rana jest pierwotna, blizna wtórna. Rana mokra, poszarpana, otwarta r11; blizna spokojnie gładka, zamknięta. Obydwie formy nierozerwalne ze sobą. Jak pierwiastek męski i żeński jak Ying i Yang. Kobieta-Mężczyzna.
Ale jednocześnie rozorana blizna budzi ranę. Staje się początkiem. Coś wtórnego, zamkniętego, spokojnego - budzi niepokój, krew, skazę. Pozorna nieuchronność cyklu. Pozorna, bo ktoś musi dotknąć, rozorać. Rana zawsze zamieni się w bliznę. Blizna bez dotyku nie stanie się raną. Fascynująca pozorność przemian. |
dnia 29.05.2007 08:06
Piotrze -
Hahahahhaha a popatrz, formę pożyczyłem z "Kubka" ;) (bez sekstyny ale zawsze :) Nawet myślałem, że mnie zahaczysz o plagiatorstwo. Toż to całe fragmenty bardzo bliskie. Przeczytaj razem. |
dnia 29.05.2007 08:09
Zbyszku - hm.... zaskoczyłeś mnie. Dziękuję. Ale możesz napisać dlaczego właśnie Ty na tak? Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2007 08:18
nieapetyczny to tekst. |
dnia 29.05.2007 09:06
widzę :) skojarzenie rytmiczne miałem |
dnia 29.05.2007 09:08
Niebo_nad_fasolą:
No cóż... Oczywiście mogłem wkleić przepis na budyń. Tylko po co? Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2007 09:18
Piotrze
Niezo
Jacomie
Co myślicie o samej poetyce i metaforze blizny (vide: moja odpowiedź Modraszkowi)? |
dnia 29.05.2007 09:19
Wierszofanie, dawaj nieco mniej wskazówek do swoich utworów, żeby każdy miał szansę podumać nad rozlicznymi skojarzeniami rana vs. blizna;) |
dnia 29.05.2007 09:37
struggle ok. Dziękuję, wiesz, ja to się tak jakoś wkurzam, i usiedzieć nie mogę ale ok. Dziękuję Ci. |
dnia 29.05.2007 09:50
Nie dotykaj blizny, w otwartej ubrudzisz palce
można by tak ale to zmienia trochę sens całości
Blizna jest zawsze otwarta podskórnie jako przypomnienie |
dnia 29.05.2007 10:26
blizny są moim zdaniem bardzo wdzięcznym tematem w poezji. są metaforą pojemną: bolesną, przykrą i co ważne, dotykającą każdego
i dającą nadzieję, zagojoną pozostałością po bólu, śladem po... interesujący jest Twój komentarz, szczególnie porównanie do
Ying i Yang. I w sumie też się z tym zgadzam. Dla mnie blizna niesie w swoim przekazie dużo więcej niż poprzedzająca ją, lub na nowo rozdrapana, rana. Bo oprócz tego co wymieniłam wyżej, ma zakodowany w sobie niepokój, jest stanem przejściowym, zakłóceniem ciągłości żywych tkanek.
no to sobie trochu popisałam ;) |
dnia 29.05.2007 12:32
lubię ten rytm. miejscami naprawdę fajne wolty uskuteczniasz.
jak zwykle, kiedy mam powyżej uszu skóry, blizn, krzyku, rdzy i całej fizykalno-wdzierającej się reszty trafia się coś co ją mniej lub bardziej broni. taki los. człowiek chciałby być konsekwentny a nie umie. |
dnia 29.05.2007 12:42
boląco. |
dnia 29.05.2007 13:43
Nieza - ładnie. :)
Terelko - toż ja jak Rejtan, własną piersią - (wcale nie wątłą;), nadstawiam, żeby Ci publikę do konkursiku nagonić a Ty mnie od bolącego wyzywasz? Nie masz sprawiedliwości na świecie, nie masz.... |
dnia 29.05.2007 13:48
Agato Zuzannko - :) |
dnia 29.05.2007 13:54
ja biorę tylko'mitochondrium' bym wkleił a nie mimochodem to w konwencji języka) wyliczanki troszkę myślę do skondensowania i czyta się git. (jak dla mnie)
pozdrawiam |
dnia 29.05.2007 14:16
Całkiem niezłe, choć trochę bym przerobił. Poczytam sobie jeszcze:-)
Pozdrawiam |
dnia 29.05.2007 14:18
Wiersz interesujący. Zatrzymujący. Bolesny. Podoba się dość mocno. Wyjaśnienia odautorskie jeszcze bardziej mnie do niego przekonały. Ale najbardziej przekonał wers:
'blizna jest jak medal, zdobyty przez dreszcze'
Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2007 17:12
Rabi - podaj propozycję.
Nitjer - czujesz tę pozorność przemiany? Widzisz jak uniwersalnie wylewa się na związek dwojga ludzi? Kto pierwszy wyciągnie pazury... Podrapie. Powoła się na dawno zapomnianą kłótnię? Ja też lubie ten wiersz :) |
dnia 29.05.2007 17:24
hmm kłótnia akurat mi nie przyszła na myśl, może dlatego, że zawsze unikam- wolę milczeć.
Ale pozory niewątpiwe w wierszu są. Na samym początku raczej odczytywałam jako bolesny, a teraz jako okrutny.
A może ;))) to taki - upiór w operze. maska i dwulicowość i gra.
pozdrawiam |
dnia 29.05.2007 17:25
oczywiście przed drugim' i 'przecinek.:) |
dnia 29.05.2007 17:45
no coś to takie, jakiś, nie takie... |
dnia 29.05.2007 17:47
sorry wielkie, pomyliły mi się wiersze. Ten komentarz powyżej nie do Twojego miał być.
Poprawka zatem: dobre i przemyślane. Podoba się :) |
dnia 29.05.2007 18:18
Czuję tę bardzo prawdopodobną, niemal całkowicie pewną, nie tyle pozorność, co nietrwałość przemiany. Aby wyeliminować taką ewentualność, blizny musiałyby, jak najszybciej, całkowicie znikać. Z miejsc zranienia. Z oczu. I z pamięci. A tak przecież nie jest. Zostają tam wszędzie niestety. Przypominają i prowokują do zerwania kartki. Najgorsze jest to, że owe kartki, tak jak z kalendarza, w wielu związkach - zrywa się codziennie :( Samo życie w Twoim wierszu. Nie zawsze ono pociągająco wygląda. I miałeś prawo przedstawić je w taki właśnie obolały i fizjologiczny sposób.
"Rana zawsze zamieni się w bliznę. Blizna bez dotyku nie stanie się raną." - słuszne spostrzeżenie, trafna myśl stała się tu świetnym pomysłem na wiersz. Czy go polubię tak mocno, jak Ty tego jeszcze nie wiem. Ale wracać do tego tekstu będę bo w moim odczuciu na pewno na to zasługuje. Ciekawią mnie Twoje wiersze. Poprzednie też czytałem z niemałym zainteresowaniem :) |
dnia 29.05.2007 18:27
niby fajno. ale trochę się kręcisz w kółko. a czemu nie pójść dalej? |
dnia 29.05.2007 19:05
podoba mi sie ten fragment co jacom
blizna jest w kazdym i rzeczy tez
pozdrawiam |
dnia 29.05.2007 20:20
Nitjer - Wiesz, bardzo fajnie złowiłeś tę nieścieralność blizny - kłótni. Cięszę się, że odbieramy na takich samych autostradach semantyki. Dziękuję za wsparcie. Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2007 20:22
hermine -
odp.1. Dzięki za odwiedziny.
odp.2 - Dziękuję za miły komentarz ;)
Pozdrawiam. |
dnia 29.05.2007 20:27
Holden -
Rafał (Wierszofil) mądrze kiedyś zacytował Różewicza - Poezja jest sztuką skrótu. Nie ma sensu dalej. Zasygnalizowałem. Zostawiłem drzwi. Dalej wchodzisz na własną odpowiedzialność. Tak myślę.
Pozdrawiam.
Tonia-a. :) |
dnia 29.05.2007 21:17
Najwyraźniej nie tylko ja, a spora liczba osób lubi poruszać się po tej właśnie autostradzie semantyki. Ilość komentarzy pod tym wierszem obiektywnie ukazuje duże nim zainteresowanie. Następny wiersz - przeczuwam - wywoła jeszcze większe. Czego Ci życzę :)
Pozdrawiam również. |
dnia 29.05.2007 21:18
bardzo cholernie mi się podoba : )
bardzo.
czółkiem w ziem. serio |
dnia 01.06.2007 21:39
nie dotykaj blizny, bo ubrudzisz palce
włosy, usta, oczy nie nawykłe jeszcze
wejdą łatwo w mięso nie zamknięte skórą
palce wejdą w mięso, ubrudzą się ciepłem,
rdzą, myślą, zaśniedziałym bólem
zapach między nami przyrasta do ciała
pleśnieje od wewnątrz, od słowa, od głowy
obudzona blizna znów otworzy ranę
to najbardziej
w środku, w pewnym momencie, już za bardzo wyliczankowo, ale końcówka już świetna
całościowo przemawia
pozdrawiam ciepło:)
ellena |
dnia 02.06.2007 19:14
Juz nie pamiętam kto i co pisał o bliznach. Wiem jedno: są takie, które tylko dotknąć, a znowu zamieniają się w ranę. I nie ma na to rady. Nawet, gdyby człowiek chciał zapomnieć i starał się przed samym sobą skłamać, że nie było rany i nawet o tym nikomu nie wspomina, to i tak czasami jedno głupie słowo przywołuje wspomnienia, o których tak bardzo, tak bardzo chciałoby sie nie pamiętać. Tak jak teraz. |
dnia 04.06.2007 17:31
Fizyczny do bólu, wręcz fizjologiczny. A przecież to tylko słowa i ich znaczenia. Tak czytam. Rozumiem, chyba i dosłowność wiersza i to, co kamufluje. Nie jest to mój ulubiony Twój wiersz, ale muszę przyznać, że zostawia ślad.
Rzeczywiście taka obudzona blizna.
zapraszam
¤¤¤¤¤¤¤¤¤¤
serdeczności z mojego przybrzegu
emba |
dnia 04.06.2007 19:42
czy Ty przypadkiem nie masz zapchanej skrzynki odbiorczej na pw? hm?? |
dnia 05.06.2007 12:55
znaczy, masz skrzynkę odbiorczą zapełnioną wiadomościami przysłanymi (może być ich maksymalnie 20) i NIC do Ciebie nie dociera... zróbże porządek! :) |
dnia 05.06.2007 21:12
Pomysł ciekawy, pierwszy wers świetny, ale reszta zdradza warsztatowe braki. Jeszcze nie całkiem panujesz nad słowem. Ponosi Cię gadulstwo, rozwadniasz wypowiedź. To wiersz do rzetelnej przeróbki, bo myślę, że warto. Pozdrawiam! |
dnia 07.06.2007 20:52
Na codzień borykam się z takimi własnie fizycznymi aspektami życia.Te problemy nie są jednak największymi..ogromny ból duszy...tak to widzę.A kawałek ''boję się, że skazisz, zepsujesz, zapomnisz
zerwiesz mimochodem, jak jutrzejszą kartkę'' są jak meritum sprawy.To dotkneło ogromnie.To jest mistrzostwo.Zawoalowanie uczuć.Pozdrawiam. |