tańcowała, tańcowała
śliczne nóżki miała
jak ta
co we śnie powraca
ta we śnie...
żar z ogniska przechwyciła
sama tym ogniskiem była
rozkochała
rozdurzyła
choćby mnie
siedzieliśmy jak brat z bratem
zapatrzeni i wsłuchani
suknia jej pachniała kwiatem
jaśmin, bez
nie znaliśmy takiej mocy
takiej magii letniej nocy
ciągle widzę te ich oczy
swoje też
gdy zacięła mnie spojrzeniem
umierałem cicho w cieniu
cichy jęk
ciche westchnienie
piękna śmierć
zaraz potem coś jak ptak
coś ja wiatr od rzeki w lecie
coś jak suknia w piruecie
jakoś tak...
a sukienkę miała z mgły
z tej pajęczej
z tej majowej
może właśnie stąd te łzy
w zakamarkach
naszych powiek
szkoda, że nie dla nas
szkoda
taka lekka
taka młoda
rozpłynęła się, zniknęła
jak we śnie
piękna taka cicha miłość
miłość w cieniu
miłość z tyłu
nie żałuję że tak było
chyba nie...
Dodane przez Coobus
dnia 26.02.2012 18:23 ˇ
10 Komentarzy ·
670 Czytań ·
|