byłyście jak ziarnka maku
w zaciśniętej dłoni
poprzez palce jedno
odzyskało wolność
dziś w naszym ogrodzie
pielisz grządki
i kwitniesz
najpiękniej jak umiesz
choć czasem
przypominasz złoty uśmiech
karminowych ust liści jesienią
lub ucieczkę szronu
przed wspólnotą słońca
w arogancję ptaka
mącącego błękit
i szaleństwo lustra we włosach
rzucanych na grzebień
gdy czas ptasim kluczem
zamyka marzenia o jeszcze
a ty drżysz niecierpliwa
czekając na wiosnę
zamieniasz się
w śniegowy płatek
choć mówisz że nie wiesz
skąd tyle szarości w kolorach
Dodane przez janusz pyzinski
dnia 31.01.2012 12:44 ˇ
1 Komentarzy ·
905 Czytań ·
|